piątek, 29 stycznia 2016

Oczekiwania


Fundamentem zła w każdym związku są "oczekiwania". Zastanawiam się jak w ogóle człowiek może czegokolwiek oczekiwać od osoby którą kocha. Oczekiwania budują frustracje jeśli są niezaspokojone. Oczekiwania budują gniew jeśli są niespełnione. Oczekiwanie jest tak egoistyczne że aż straszne. Jak uchronić związek przed rozpadem zatem. Musimy nauczyć się marzyć i komunikować osobie którą się kocha o swoich marzeniach.

niedziela, 24 stycznia 2016

Hymn o miłości


Szczęśliwi Ci co potrafią kochać. Prawdziwa miłość nie wystepuje dość często. Aby dowiedzieć się czym jest miłość pozwoliłem sobie skopiować hymn o miłości z Biblii.

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
Gdybym też miał dar prorokowania
i znał wszystkie tajemnice,
i posiadał wszelką wiedzę,
i wszelką [możliwą] wiarę, tak iżbym góry przenosił.
a miłości bym nie miał,
byłbym niczym.
I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,
a ciało wystawił na spalenie,
lecz miłości bym nie miał,
nic bym nie zyskał.
Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą;
nie dopuszcza się bezwstydu,
nie szuka swego,
nie unosi się gniewem,
nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości,
lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi,
wszystkiemu wierzy,
we wszystkim pokłada nadzieję,
wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa, które się skończą,
albo jak dar języków, który zniknie,
lub jak wiedza, której zabraknie.
Po części bowiem tylko poznajemy,
po części prorokujemy.
10 Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe,
zniknie to, co jest tylko częściowe.
11 Gdy byłem dzieckiem,
mówiłem jak dziecko,
czułem jak dziecko,
myślałem jak dziecko.
Kiedy zaś stałem się mężem,
wyzbyłem się tego, co dziecięce.
12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno;
wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:
Teraz poznaję po części,
wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany
13 Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.

sobota, 23 stycznia 2016

Metody werbunkowe środowisk zachęcających do rozwodów

Metody wpływu emocjonalnegoNajlepszym sposobem ustrzeżenia się przed próbami werbunku do "sekty" jest poznanie metod werbunkowych, jakie one stosują. Owe metody przedstawiono poniżej.
Często sekta pozyskuje nowych kandydatów działając w grupie towarzyskiej danej osoby, a nawet w kręgu jej rodziny. Do nowej wspólnoty przekonuje nierzadko kolega, przyjaciel czy członek rodziny. W takich bowiem warunkach człowiek przeważnie czuje się bezpiecznie i nie zdaje sobie sprawy z tego, że właśnie jest podstępnie werbowany do jakiejś grupy. Zaczyna się bardzo niewinnie, bo przyjaciel czy krewny opowiada po prostu o swoich przeżyciach, niezwykłych doznaniach czy doświadczeniach związanych z pewną grupą czy organizacją. Wzbudza tym samym zainteresowanie w osobie werbowanej. Jest ona w następnej kolejności zaproszona na spotkanie danej grupy i tam poddana wstępnej indoktrynacji.
Częściej jednak zdarza się tak, że rekrutujący jest obcą osobą i musi dopiero zdobyć sobie zaufanie i sympatię kandydata do werbunku. Jednym z najpowszechniejszych i najbardziej skutecznych sposobów pozyskiwania nowych członków jest bombardowanie miłością. Na wstępie dana osoba otoczona jest, aż do przesady, wyjątkową serdecznością, życzliwością, troską i całkowitą, choć oczywiście pozorną, akceptacją. Grupa ofiarowuje prawie wszystko, nie żądając niczego w zamian. Taka postawa ujmuje daną osobę do tego stopnia, że uzależnia się emocjonalnie od członków sekty oraz za wszelką cenę, chce podtrzymywać ową relację. Gdy w rodzinie, z której dana osoba się wywodzi, czy w poprzednim środowisku rówieśniczym nie było związków uczuciowych opartych na prawdziwej miłości i akceptacji, doznawana serdeczność jest wręcz „magnesem” z ogromną siłą przyciągającym daną osobę. Prezentowana metoda werbunkowa wykorzystuje jedno z najsilniejszych narzędzi wpływu społecznego – tzw. regułę wzajemności. Po uprzednim zbombardowaniu kandydata serdecznością, następują pierwsze żądania, których nie sposób nie spełnić. Zaczyna bowiem działać poczucie zobowiązania wobec kogoś, kto bezinteresownie obdarowywał daną osobę wieloma dobrami. Czymś naturalnym wydaje się w takiej sytuacji rewanż. Osoba werbowana w ten sposób czułaby się jak niewdzięcznik, a to wywołuje poczucie winy, czy wręcz niechęć do samego siebie. Pierwsze żądania sekty brzmią przeważnie bardzo niewinnie, jak np.: datek pieniężny, pożyczenie pieniędzy, załatwienie biznesu, przyjście na spotkanie czy rozmowa. Sygnałem ostrzegawczym powinna być nadzwyczajna, czy wręcz zniewalająca dobroć, która nie pozwala danej osobie wyjść ze spotkania, czy po prostu odmówić spełnienia jakiejś prośby.
Bombardowanie miłością skierowane jest przeważnie do osób mających problemy z akceptacją we własnym środowisku, problemy rodzinne lub psychiczne z samym sobą. Trudne momenty życiowe, jak utrata bądź rozstanie się z kimś bliskim, zerwanie dotychczasowych więzi, poważne kłopoty finansowe czy problemy związane ze zmianą pracy lub miejsca zamieszkania czynią ludzi bardziej podatnymi na manipulację. Nie jest to oczywiście reguła, gdyż ofiarą sekty może równie dobrze paść osoba, która nie ma żadnych większych problemów życiowych.
Kolejną metodą stosowaną często przez osoby werbujące do sekty jest pochlebstwo. Każdy człowiek jest bardzo podatny na komplementy, gdyż to go dowartościowuje. Dotyczy to zarówno osób o niskim poczuciu własnej wartości, jak i tych z wysoką samooceną. Ludzie wierzą nawet w pochlebstwa mało prawdopodobne, mimo rodzących się wątpliwości. Gdy człowiek na przykład zostaje wreszcie zauważony przez innych i jest ciągle przekonywany o swojej wartości i o tym, że jest niezastąpiony, lgnie do ludzi, którzy go w tym nieustannie utwierdzają. Z kolei przywiązanie, wdzięczność, świadomość swojej pozycji w grupie i związane z tym poczucie bezpieczeństwa mogą bardzo łatwo doprowadzić do emocjonalnego uzależnienia od owej grupy. Bywa też tak, że sekta wmawia werbowanej osobie, iż ta posiada niezwykłą moc nadprzyrodzoną daną jej przez Boga, co oczywiście najczęściej również bardzo dowartościowuje daną osobę. Dużym zagrożeniem jest także wewnętrzne przekonanie kandydata, mówiące mu, że „sekty nie są w stanie działać na mnie”, że „ten problem mnie nie dotyczy”. Jest to oczywiście nieprawda, wręcz przeciwnie – takie myślenie dodatkowo czyni taką osobę bardziej podatną na werbunek, bo staje się ona mniej ostrożna. Niekiedy obietnice składane przez grupę są tak atrakcyjne, że osoba myśli: „spróbuję, zawsze mogę się potem wycofać”. To także złudzenie. Jeśli ktoś wchodzi do zamkniętej grupy, nie od razu zauważa niebezpieczeństwo. Przebywając wyłącznie w towarzystwie osób z sekty, traci układ odniesienia i stopniowo przejmuje jej styl myślenia i działania.

Metody autorytetuPrestiż jest podstawowym elementem przekonywania tłumu. Dlatego też sekty często korzystają z metody autorytetu, by zwiększyć swoją wiarygodność. Zabiegają o spotkania z ludźmi, którzy są autorytetem w wielkim świecie. Późniejsze relacje prasowe czy dokumentacja przygotowana przez sektę sugerują opinii publicznej, że z grupą sympatyzują znane osobistości.
Członkowie sekty starają się dostarczyć jak najwięcej dowodów na to, że inni się z nimi utożsamiają bądź ich popierają. Zależy im głównie na poparciu gwiazd show businessu, polityków, naukowców czy znanych osób – idoli w kręgach młodzieżowych, a także – i przede wszystkim – osób związanych z Kościołem. Osoby takie podnoszą bowiem wiarygodność sekty i zwiększają atrakcyjność spotkań. Sekty wspierają się ich wizerunkiem bądź pochlebną opinią, którą później zamieszczają w swoich materiałach propagandowych.
Prestiż posiadają zresztą nie tylko wpływowe lub popularne osoby, lecz także cieszące się powszechnym uznaniem instytucje publiczne, co sekty również wykorzystują do swych celów.

Przykład działania werbownika rozwodowego:
"Twoje potrzeby
Jesteś zamężną kobietą, która mimo posiadania rodziny jest samotna. Zbyt mocno różnisz się od męża pod względem charakteru i ambicji. Spada Twoje zaufanie do niego. Mąż nie chce lub nie potrafi rozmawiać o czymkolwiek, co wykracza poza codzienne potrzeby bytowe rodziny. Nie zwierzasz się mu. Zanika bliskość z mężem. Nie jesteś obdarzana czułością. Nie odczuwasz satysfakcji z pożycia. Brakuje Ci męskiego dojrzałego oparcia. Pragniesz samorealizować się, ale jesteś wyśmiewana. Twoje potrzeby są traktowane jako nieistotne kaprysy. Twój urok i mądrość zasługują na rycerskie zachowanie partnera, ale nie doświadczasz adoracji. Przyzwyczaiłaś się do życia w wewnętrznej samotności, mimo zewnętrznych pozorów poprawnego małżeństwa. Coraz częściej wyjesz z bólu samotności i pragniesz znaleźć bratnią duszę.
Też tak mam...

Twój charakter
Miłujesz wolność. Popełniłaś błąd wiążąc się z mężczyzną, który ogranicza Cię w pielęgnowaniu Twoich pasji. Uwielbiasz zdobywać wiedzę. Lubisz czytać książki. Pragniesz nieustannie uczyć się i poznawać nieznane. Myślisz logicznie. Łatwo zapamiętujesz i kojarzysz fakty. Dbasz o sylwetkę, która procentuje zdrowiem i dłuższym życiem. Jesteś aktywna fizycznie. Czasami pragniesz małego szaleństwa np. ruszyć prosto przed siebie, zostawiając za sobą na pewien czas codzienność. Nie masz nałogów i nie tolerujesz dymu papierosowego. Nie znosisz telewizji, przesiadywania na kanapie oraz niekończącego biesiadowania się przy uginającym się stole. Dbasz o wychowanie dzieci. Wpajasz im miłość do nauki, jako podstawy sukcesu życiowego. Do czasu dorosłości dzieci nie dopuścisz do rozpadu rodziny. Nie chcesz płaczu tęskniących za biologicznym rodzicem dzieci oraz braku poprawnych wzorców dla dzieci od obu rodziców.
Też taki jestem...

Twoje marzenie
Pragniesz poznać osobą podobną do siebie. Mającą podobne niespełnione potrzeby i podobny charakter. Bratniość dusz ma przynieść ukojenie zamiast drażnienia przez źle wybranego męża. Chcesz stopniowej budowy długotrwałej więzi. Więź od początku będzie opierała się na zaufaniu, które stopniowo przekształci znajomość w przyjaźń, a następnie w braterstwo dusz. Po uzgodnieniu, że więź przekroczy przyjaźń zamierzasz zakończysz swoje poszukiwania i oczekujesz, że zakończy je również Twoja bratnia dusza. Nie chcesz ukrywania nowej znajomości w zakresie wspólnych zainteresowań i przyjaźni. Pragniesz bezwzględnej poufności, tego czego będziesz doświadczała w intymnej bliskości, w tym zwierzeń. Chcesz panować nad emocjami, które może zrodzi silna więź m.in. otwarcie rozmawiając z bratnią duszą o swoich uczuciach.
Też tak chcę...

Chcemy zmiany!
Skoro jesteśmy tak podobni do siebie, to... poznajmy się i zmieńmy samotność w braterstwo dusz. Pamiętam przy tym, że ideał nie jest osiągalny, a kompromis jest fundamentem życia bez konfliktów. Po początkowym kontakcie przez Internet pragnę szybko poznać Ciebie w rzeczywistości na towarzyskim spotkaniu w kawiarni. Nie chcę zostawiać za dużo miejsca wyobraźni, która buduje fantastyczne obrazy na podstawie siłą rzeczy zdawkowych wirtualnych informacji. Sprawdź, że możesz spotykać się ze mną w każdych okolicznościach (wizerunek i kultura), że nie jestem nieśmiały, nie mam tremy i wiem czego pragnę. Zapraszam Ciebie do kontaktu nawet jeżeli nie chcesz budować najgłębszej więzi. Możemy zostać znajomymi, a przy nabraniu większego zaufania przyjaciółmi.

Dziękuję Ci za przeczytanie ogłoszenia. Będę zobowiązany, jeżeli w temacie maila do mnie napiszesz "Dążenie do szczęścia" Emotikon smile

PS. Dla prawdomówności od pierwszego naszego kontaktu sygnalizuję, że ogłoszeniowe informacje o miejscu zamieszkania podałem z dokładnością do 30 km.'"

piątek, 22 stycznia 2016

Odpowiedzialność

Odpowiedzialność jest trudna. Nie każdy dorósł do odpowiedzialności. Nie każdy również dorósł do miłości. Miłość niewątpliwie wiąże się z odpowiedzialnością za drugą osobę. Ludziom ciężko być odpowiedzialnym za siebie samych nie wspominając o innych. Każde nasze słowo i czyn jest nacechowane odpowiedzialnością za inne osoby. Np. prowadząc tego bloga czuje na sobie odpowiedzialność za tysiące osób. Zawsze może być tak, że jedno moje słowo może zmienić diametralnie życie kogoś kogo nawet nie znam. Nie boje się zmian na lepsze. Nikomu nie zaszkodzi  dobra przemiana. Bardzo źle bym się czuł gdybym swoim słowem zmienił czyjeś życie na gorsze. Życie jest jak równanie matematyczne. Ponad 2 tysiace lat temu napisano do tego równania wzory, które niewątpliwie mają nam pomóc dojść do dobrego wyniku w życiu. Do pełni szczęścia. Jeśli tego szczęścia nie ma dziś to gdzieś jest błąd. Błąd zwykle wiąże się z niestosowaniem się do wzorów i reguł wyznaczonych. Problem w tym że ludzie mają skłonność do tworzenia sobie swoich własnych wzorów i omijania trudnych reguł. Czynią błąd, który doprowadza ich do nieszczęścia. Czasem zdarza nam się, że przez pomyłkę zrobimy coś źle. To naturalne... jesteśmy ludźmi. Ważna jest wtedy postawa. By inne osoby nie czerpały wzorców z naszych błędów. Ogromny błąd robią np. księża którzy dopuszczają się np. niemoralnych uczynków. Zniechęcają tym samym ogromną rzeszę ludzi do kościoła. Taki sam ogromny grzech leży po stronie rozwodników, którzy cieszą się i zachęcają swoją postawą innych do niszczenia swoich współmałżonków i dzieci. Co robić? Głośno mówić, że się popełniło życiowy błąd i żeby samemu lepiej się czuć należy dążyć do naprawienia tego błędu.

Ostatnio miałem przyjemność rozmawiać z dziewczyną, która ma problemy z partnerem. Ciągle wydaje się jej, że jej partner ją zdradza. Nie przyłapała, nie ma dowodów ale się jej tak wydaje. Okazało się, że jej wyobraźnia czy też niepewność wynika z historii tego partnera. Był zawsze rozwiązły i zdrada nigdy nie stanowiła dla niego problemu. Dwoje nieślubnych dzieci każde z innym partnerem, oraz zamęt życiowy nie skłaniają by o takim człowieku można było powiedzieć, że jest wzorem moralności i miłości. Doszedłem do wniosku, że nawet teraz gdyby facet naprawdę chciałby się zmienić i naprawdę kochałby ponad życie swoją partnerkę to piętno wyrządzanego zła z przeszłości jest tak ogromne, że będzie ciągnęło się to za nim do końca życia. Oczywiście można te zło przerwać.

Z tematem odpowiedzialności i miłości wiąże się również temat sexu przedmałżeńskiego. Czy warto swoją niewinność trzymać tylko dla swojego męża/żony? Warto. Jest to świadectwo miłości do osoby której się jeszcze nie poznało. To dopiero trudne, ale jakie piękne.
Czy warto zachować czystość nawet po rozwodzie. Warto. Jakie to będzie piękne świadectwo miłości do osoby, którą się kocha. Czas leczy rany i zawsze małżonek może wrócić. To dopiero jest piękne.

Fajna reklama


środa, 20 stycznia 2016

Rób to, w co wierzysz


Przyjazd do domu był bardzo przyjemny. Śniadanie i obiad z przyszłymi partnerami w biznesie. Dziś moja współpracowniczka wystartowała z pracą. Zaczyna się dziać. Wreszcie... Idę do przodu... Coraz więcej ludzi. Coraz więcej uśmiechów. Coraz większa tęsknota za córką. Trzeba robić to w co się wierzy :)

wtorek, 19 stycznia 2016

Wyprawa w intencji odbudowy miłości


Kolejne z miejsc objawień Maryjnych zaliczone. Wyjazd częściowo dotowała sama Maryja. Tak dobrała ludzi i sytuacje, że większość atrakcji była po prostu za darmo. Jeśli przyjąć, że Maryja kierowała całą wyprawą to muszę przyznać, że jest bardzo dowcipna. Przyjechałem na gotową imprezę na której poznałem ciekawe osoby. Nie brakowało jedzenia i alkoholu. Następnego dnia z samego rana wybrałem się z ekipą na naty. Ból głowy oraz zakwasy spowodowane wysiłkiem fizycznym na stoku zmobilizowały mnie do odwiedzenia sauny. Kupując karnet zostałem poinformowany przez sprzedawczynię o zasadach panujących w lokalu. Czy zdaje sobie Pan sprawę że wchodzi Pan w strefę beztekstylną? zapytała grzecznie ekspedientka. Co to znaczy? zapytałem z ciekawością. Pani odpowiedziała, że trzeba po prostu zdjąć majtki. Zdziwiłem się trochę ale Pani podpowiedziała, że można się przesłonić ręcznikiem. Myślałem, że każdy kto przebywał w tej strefie będzie przesłonięty. Trochę się pomyliłem. Przesłonięty byłem tylko ja. Dziewczyny, które siedziały ze mną w saunie naprawdę się nie krępowały. Tyle golizny jeszcze w życiu nie widziałem. W takim towarzystwie nie trudno o wzwód. Musiałem naprawdę się wysilać aby kontrolować swoje wyposzczone ciało. Oprócz tego śmiesznego incydentu to faktycznie na energetyzowałem się pozytywnie do działania. Wypocząłem psychicznie i poziom endorfinek znacznie się zwiększył. Były momenty i takie sytuacje które sprawiały, że zwijałem się ze śmiechu. Tego mi było trzeba. Mam poczucie, że regeneruje siły. Staje się coraz silniejszy. Przede mną kolejne wyzwania, które niesie ze sobą każdy dzień. Aby było dobrze muszę być po prostu sobą. Super ojcem i dżentelmenem  w każdej sytuacji.

środa, 13 stycznia 2016

stres, stres i jeszcze raz stres


Spotkanie w dużej i prestiżowej firmie uważam za udane. Nie ma co prawda jeszcze podpisanej umowy ale wygląda na to, że nie jest to odległa sprawa. Niestety wracając do domu zepsuł mi się samochód. Ma już swoje lata. Najwyższy czas go wymienić na nowy. Decyzja o zakupie autka jest coraz bliższa. Dziś nie wiele brakowało a byłbym już w salonie. Na szczęście nie miałem auta aby tam dojechać więc oddałem samochód do pobliskiego mechanika. Dziś też zadecydowałem o zatrudnieniu osoby i to uważam za kluczowe wydarzenie dnia. Trzeba iść do przodu. Rozwijać się. Miałem też przyjemność wreszcie normalnie porozmawiać z żoną. Niestety jest nadal pod wpływem swojego otoczenia. Najgorsze jest to, że wydaje się jej, że jej decyzja nie niszczy dziecka. Tak patrząc z boku to powinna się cieszyć, że ma takiego męża który zgodnie z prawem broni naturalnego interesu dziecka do stałej stabilnej i kochającej się rodziny. Problem w tym, że to co naturalne akurat dla jej towarzystwa jest egzotyczne. Czas i życie weryfikuje decyzje. Moja decyzja jest stabilna i choć słyszę czasem głosy, że sobie życie zmarnuje nie chcąc nikogo nowego to uważam, że mam dla kogo żyć i mam komu pokazać swoim życiem wartości po prostu zwykłego normalnego człowieka. Moje dziecko ma zaledwie 6 lat. Potrzebuje wartościowych wzorców. Potrzebuje choćby oparcia emocjonalnego w jednym z rodziców. Mama w tym momencie niedomaga emocjonalnie więc od tego jest tata by dbał o stabilność emocjonalną dziecka i stał na straży fundamentalnego interesu dziecka do życia w pełnej kochającej się rodzinie. Pomimo tego, że dziecko nie widzi miłości w mamie to może tej miłości uczyć się od taty. Wielokrotnie nagradza mnie całusami dziękując mi, że tak bardzo kocham żonę. Dzięki Bogu mam w okuł siebie samych wspaniałych ludzi z których mogę niekiedy czerpać wzorce. Niektórzy są tak piękni nie tylko chodzi mi o sferę fizyczną ale myślę tu przede wszystkim o sferze duchowej, że naprawdę jestem nieraz pod wielkim wrażeniem. Tak wielkim, że w sposób naturalny cieszę się i produkuje endorfinki. Ten związek chemiczny tzw. hormon szczęścia jest mi bardzo potrzebny. On bardzo buduje. Napędza do działania. Zwiększa stabilność emocjonalną. Eliminuje problemy. Jest podstawą każdego sukcesu. Do mojego sukcesu ekonomicznego jest swoista zaprawą. W ten weekend zamierzam kontynuować rozwój tego hormonu. Wybieram się w góry ze znajomym z Warszawy i jego ekipą z korporacji. Będziemy nie tylko szaleć na stoku narciarskim ale również odwiedzimy kolejne z miejsc objawień Maryjnych. W Polsce jest 10 takich miejsc. W tym tygodniu odwiedzę już trzecie w swoim życiu. Mam za co dziękować Maryji więc pokornie jadę uklęknąć w tym miejscu gdzie się objawiła i oddać się duchowej uczcie.

wtorek, 12 stycznia 2016

Wyjazd do dużej firmy


Wczoraj dostałem zaproszenie na spotkanie do dużej prestiżowej firmy. Jeśli dzisiejsze spotkanie się powiedzie będzie szansa na kontrakt. Jeśli będzie kontrakt to będzie kasa. Jeśli będzie kasa to będzie bliżej o krok do zaplanowanego miliona. Mam takie dziwne wrażenie, że kontrakt może wskoczyć. Gość dzwoni za mną jak poparzony więc może jaj sobie nie robi. Zresztą będzie jak będzie niczego sobie nie obiecuje. Możecie trzymać kciuki.

niedziela, 10 stycznia 2016

Koleżanka i jej kochanek


Intryguje mnie ostatnio moja koleżanka rozwódka z którą pracowałem jakiś czas temu. Cały czas dostaje od niej sygnały, że chce uciekać od swojego kochanka. Wczoraj napisała mi, że już chce się jej wymiotować jak go widzi. Dla mnie to ciekawa historia. Jej złe samopoczucie jak na moje oko związane jest z niewłaściwym otoczeniem w którym przebywa. Zaproponowałem jej samotność i koncentracje na swoim dziecku. Powrót do męża uważam za zasadny w momencie kiedy sam podejmie pracę nad sobą. Bardzo ciekawe zjawisko. Kobieta czuje się nie kochana i oszukiwana. Nie ma podstaw by tak twierdzić a jednak tak czuje.
Czasami wydaje mi się, że ludzie podejmują złe i zbyt pochopne decyzje. Najczęściej decyzje takie oparte są na braku wiary i zbyt krótkowzrocznej analizie sytuacji.
Ucieczka od kochanka bardzo cieszy. Nie jest to osoba, która powinna się angażować w jej życie. Niszczy relacje z jej mężem oraz ich dzieckiem. Koleżanka opowiadała mi kiedyś, że to jej znajomi stworzyli takie warunki że rozwiodła się z mężem. Teraz nie ma ani męża, ani znajomych a swojego kochanka już nienawidzi. Ciekawe w którą stronę to pójdzie.

piątek, 8 stycznia 2016

Telefon od 2 dużych zainteresowanych Klientów

Przyszły tydzień zapowiada się emocjonująco. Dziś skontaktowały się ze mną dwie naprawde duże i prestiżowe firmy. Może sypną kasiorą hmm...? :)

Lecę na basen z dzieckiem. Jutro warsztaty, nary, łyżwy itd... Żona do szkoły. Niech się uczy :)

Opiekuńczość i nieporozumienia

Dostrzegam opiekuńczość ludzi, którzy dobrze życzą mojemu małżeństwu, dzięki temu nie mam nawet czasu na zwątpienie. Choć nie ukrywam, że w chwilach trudnych jest pokusa zerknąć jak z tematem małżeństw radzą sobie nasi bracia muzułmanie ;). Zdecydowanie mają drogę z górki. Ja jednak wolę pod górkę. Większa satysfakcja z obranego celu i mniej problemów. Nowy partner czy też nowy współmałżonek wcale nie gwarantuje braku problemów małżeńskich. Skoro tego nie jest w stanie zagwarantować to należy się liczyć z podwójnymi problemami. Pytanie czy chce się człowiekowi utrudniać sobie życie? Może lepiej jest koncentrować się na wyeliminowaniu jednego problemu i nie tworzeniu kolejnego.

Skąd się biorą nieporozumienia między ludźmi? Przeanalizowałem temat na zaledwie kilku przypadkach włączając w to własny i pozwoliłem sobie w punktach opisać moje spostrzeżenia dotyczące nieporozumień w małżeństwach i częstych przyczynach rozwodów.

1. Komunikacja a w zasadzie jej brak jest najczęstszą przyczyną nieporozumień

2. Wygórowane oczekiwania wobec małżonka. Ktoś kto bierze sobie za męża czy żonę osobę z jakimś deficytem nie powinien oczekiwać jego przemiany. Powinien komunikować o swoich marzeniach ale nie może dyskredytować osoby której ślubował miłość. Samo postawienie sprawy na ostrzu noża jest piękne jeśli służy dobru obojga i jest umiejętnie wytłumaczone.

3. Zwątpienie. Jeśli wątpisz we współmałżonka, któremu zawróciłeś/aś przed laty w głowie to popełniasz błąd. Jest takie powiedzenie czas leczy rany. Należy się tego powiedzenia trzymać.

4. Brak podrywactwa. Brak szczerego uśmiechu i chęci pomocy oraz miłych psikusów z pewnością opóźnia proces pojednawczy. Należy zauroczyć się i to najlepiej we własnej żonie lub mężu. Jak to zrobić? Każdy powinien mieć na to swoją indywidualną receptę. Chemia to chemia trzeba ją obudzić w sobie.

Czy warto się stosować do tych punktów? Na pewno tak. Ileż musi być szczęścia w odbudowanym związku? Jak miłość musi być dojrzała jeśli przejdzie przez taki kryzys. Ile pokory i wiary trzeba mieć w sobie aby nie zwątpić we współmałżonka. Jeśli upadł trzeba pomóc mu się podnieść. Ktoś musi być w związku mądrzejszy. Bądź nim ty.

środa, 6 stycznia 2016

Święto Trzech Króli


Ależ moja żona jest uparta :) Wczoraj kolejny dzień uśmiechu. Kolejny raz córka trzymała kciuki za moje podejście do małżonki. Żona stara się w różny sposób stworzyć konflikt. Tylko co zrobić jak mnie to śmieszy? Żona ma pernamentne poczucie, że ją niepoważnie traktuje. Tylko jak mam głupoty poważnie traktować? 
Cudnie było wczoraj. Ja się cieszyłem a ona przepędzała mnie kijem od mopa :). Córka jest dumna ze mnie. Byłem również w sklepie, odruchowo z radości kupiłem kwiaty. Zadzwonił do mnie mój znajomy z Warszawy. Umówiliśmy się na narty w przyszłym tygodniu. To będzie typowo męska wycieczka. Nic nie planuje, nie przewiduje i nie oczekuje. W środowisku poszła o mnie fama, że rozpoczęcie ze mną rozmów grozi powrotem męża :). Więc wczoraj miałem przyjemność poznać kolejną osobę która stoi na rozdrożu. Dziwne to wszystko, obca osoba z którą znowu rozmawiałem godzinami. Mam takie wrażenie, że to co dobrego robię później do mnie wraca. Czuje się dobrze. Uśmiecham się sam do siebie.

wtorek, 5 stycznia 2016

Jest śmiesznie :)

Zupełnie nie wiem o co chodzi ale ostatnio uśmiecham się sam do siebie jak potłuczony. Co ciekawe ten stan zaczyna udzielać się wszystkim w około z kim mam bliżej do czynienia. Nawet żona choć bardzo nie chce to się uśmiecha do mnie. Śmieszy mnie wiele spraw. Najzabawniejsze jest to, że "problemy" mnie śmieszą. Takie nieraz głupoty obserwuje, że mam wrażenie, że uczestnicze w jakimś dobrym kabarecie. Dziś np. dostałem smsa od byłej koleżanki z pracy, która jest rozwodniczką, żebym pomógł jej jutro uciec od swojego kochanka. Powinno mnie to co najmniej zaniepokoić a tylko mnie rozbawiło. Bardzo chętnie odprowadzę koleżankę do jej męża pomyślałem. Fajne jest też to, że koleżanka, czasami zaczyna doceniać swojego męża, który nigdy nie zachowałby się jak jej kochanek. No cóż... Mam nieraz takie wrażenie, że ludziom po prostu się nudzi w życiu i sami sobie tworzą atrakcje zamiast np. skupić się na zarabianiu pieniędzy albo np. na dbaniu o ognisko rodzinne.

niedziela, 3 stycznia 2016

Porządki noworoczne


W związku z tym, że mam teraz sporo wolnego czasu postanowiłem zrobić generalne porządki w mieszkaniu. Taki generalny porządek potrwa pewnie kilka dni :). Przygotuje dzięki temu też mieszkanie do nowej funkcji biurowej. No cóż trzeba sobie jakoś swój czas organizować. Od poniedziałku zaczyna się walka o pieniądze :). Milion w rok ! do końca sierpnia niewiele czasu zostało :) 

sobota, 2 stycznia 2016

Misja 2016


Przede mną i ludźmi, którzy podobnie jak ja walczą o swoje rodziny poważna misja w 2016 roku. Misja to brzmi trochę tak militarnie. W życiu dobrze jest mieć wspólny cel i trzeba też dobrze znać swojego wroga. Cel to miłość. Wróg to słabość, smutek, egoizm i strach. Każdy z nas musi nauczyć się walczyć z tym wrogiem.

Wczoraj ponad 7 godzin rozmawiałem przez telefon z jednym znajomym. Coraz częściej pobijam rekordy rozmów telefonicznych. Ludzie potrzebują rozmów i wsparcia. Nic w tym dziwnego.
Osoby z którymi rozmawiam mają często błędne pojęcie o ratowaniu rodziny w sądzie.
Wydaje się im, że sąd patrzy na uczucia i słowa. W życiu liczą się tylko wyłącznie czyny. Nikogo nie interesuje słowo, że się kogoś kocha czy nie kocha. W sądzie trzeba dać tego świadectwo. Czym jest świadectwo miłości. Dla mężczyzn to przede wszystkim kasa. Jeśli nie ma pieniędzy na dobrego prawnika co oznacza, że się nie ma dobrej obrony w sądzie to nie ma mowy o męskiej miłości. Prawdziwy mężczyzna aby bronić rodziny poruszy nawet prezydenta kraju by cel swój osiągnąć. Sąd zwraca również uwagę na alimenty. Reszta to już wysoka kultura i wysoki standard zachowania pomimo bardzo częstych i bezpodstawnych ataków, które zmierzają do wyprowadzania z równowagi. Często obrońcy rodziny czują wewnętrznie, że obrali dobry kierunek ale praktycznie nie wiedzą jak to wytłumaczyć przed sądem. Absurdem jest powoływać się na wiarę. Jest to brane pod uwagę przez sąd ale nie jest to pierwszoplanowa sprawa. Sąd nigdy nie udzieli rozwodu gdy choćby z jednej strony widzi miłość popartą czynami. Kłamstwa zawsze można łatwo obalić. Jeśli trwacie w miłości popartej czynami rozwód uważam za niemożliwy w tym kraju. Nawet w przypadku rozłąki czy braku współżycia oraz braku wspólnoty majątkowej, o ile dobrze ta rozdzielność została zaprotokołowana oczywiście. Więc walczcie w sądach z najlepszymi prawnikami jacy chodzą po tej ziemi, a przynajmniej z prawnikami którym się chce. Sądy nie są głupie. Sądom również zależy na wzorowych stosunkach międzyludzkich i miłości.

piątek, 1 stycznia 2016

Podsumowanie roku 2015


Ten rok był zaskakujący i pełen emocji. Były dobre i złe chwile. Chyba najwspanialszym momentem w tym roku było poznanie wielu wspaniałych ludzi walczących o własne rodziny. To zwyczajni niezwykli ludzie. Codziennie zmagają się z tym samym problemem co ja. Co chwile kogoś z tej grupy ubywa. Dzięki miłości ich rodziny odradzają się na nowo. W tym roku byłem świadkiem 3 takich historii. Trzymamy się razem i to nas wzmacnia. Organizujemy sobie czas wolny. Codziennie jesteśmy z sobą w kontakcie. Rodzą się miedzy nami prawdziwe przyjaźnie. Dobrze jest mieć w okół siebie naprawdę wartościowych ludzi. Tych złych chwil już nie pamiętam. Więc szkoda o nich pisać.

Sylwester


Od pewnego czasu uczę się samotności. Myślę, że samotność dla osoby, która wybrała w swoim życiu rodzinę jest szczególnie trudna. Uważam jednak, że to odosobnienie sprawi, że stanę się bardziej dojrzały i bardziej odporny na zło. Nie ma chyba nic gorszego jak oszalałe szukanie sobie pocieszenia wśród znajomych. Nie dość, że nie zmieni to mojej sytuacji to może narazić mnie na zmianę swojego stanowiska względem żony. Wczoraj złożyłem życzenia żonie. Porozmawiałem chwilę z córką. Żona miała stabilny i miły głos. Przyznała się, że pali papierosy. To straszne pomyślałem. Rzucała jakiś czas temu. Mnie się udało ona jednak wróciła do nałogu. Dowiedziałem się od córki, że nikt do nich nie przyjdzie w sylwestra. Im jest zdecydowanie łatwiej z poczuciem odosobnienia bo mają siebie. Mimo wszystko to jednak też musiało być trudne dla mojej żony, która jest uzależniona od znajomych. To uzależnienie to taki przejaw braku dojrzałości. Widocznie nadszedł czas by wreszcie dojrzeć i stać się prawdziwą matką a nie etatową koleżanką do zabaw i organizacji imprez towarzystwu wzajemnej adoracji.

To co miałem zrobić wczoraj. Zrobiłem.

Jedna ze znajomych, która w zeszłym roku brała rozwód poinformowała mnie o swoim ponownym za mąż pójściu. Wybrała zupełnie inną drogę życia niż ja. Ma zupełnie inne postrzeganie rzeczywistości. Skoro wyszła za mąż musiała poczuć coś wyjątkowego. Jak dla mnie to za szybko by rozeznać miłość. Jestem ciekaw jak potoczy się jej życie. W podobnym czasie pojawiły się u nas sprawy rozwodowe. Ja zablokowałem rozwód. Ona nie. Ja czuje szczęście, które może nie realizuje moich fizycznych zachcianek, ale daje poczucie spełnienia i spokój wewnętrzny. Codziennie z uśmiechem zaczynam kolejny dzień. Dziś np totalnie nie wiem co się wydarzy.