niedziela, 26 czerwca 2016

Rozum a uczucia

Miłość to postawa oparta na rozumie i logicznym myśleniu, odpowiedzialności za życie innych ludzi. Uczucia to chwilowe nieracjonalne poczucie. Wyobrażenia zazwyczaj również nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Czy zatem wybierać drogę racjonalną? czy nie racjonalną? Myślę, że każdy rozsądny człowiek wybierze postawę opartą na rozumie i logicznym myśleniu. Czy rozwód jest oparty na rozumie czy raczej na poczuciu i wyobrażeniach? W moim przypadku myślę, że to drugie. Sprawę poczuć i wyobrażeń może potęgować konsultacja z źle życzącymi "przyjaciółmi".  Myślę, że te kilka słów określa problematykę 90% rozwodów.

Światopogląd uczuć nie prowadzi do niczego, bynajmniej nie do szczęścia.
Światopogląd rozumu prowadzi do szczęścia i wzrastania.

Sprawy w sądach to zwykle walka uczuć z rozumem. Uczucia są niebezpieczne. Można przez nie wiele zniszczyć. Nie spotkałem się z budowaniem czegokolwiek w oparciu o uczucia. No może uczucia mogą budować własne ego. Przesadność w tym aspekcie również może okazać się niszcząca.


środa, 22 czerwca 2016

Dzień sądu - rozprawa druga orzekania o mojej winie


Dzień przed rozprawą żona poinformowała mnie, że zawiezie dziecko do przedszkola i później je odbierze. Pomysł jak każdy w wykonaniu żony dobry. Około godz. 6:00 rano dostałem smsa z zapytaniem czy mogę jednak przyjechać po dziecko. Jeszcze bardziej spodobał mi się ten pomysł bo mogłem z rańca kupić urodzinowe kwiaty żonie i wręczyć je jeszcze przed rozprawą. Tak zrobiłem. Żona przyjęła kwiaty i ucieszyła się. Zawiozłem dziecko i na zupełnym luzie podjechałem pod sąd. Czuje się już tam swobodnie. Parkingowy przywitał mnie z radością :). Zobaczyłem oprawców swojej rodziny. Tak jakoś żal mi się ich zrobiło. Naprawdę było mi jakoś przykro. Oni się denerwowali. Ja się czułem dobrze i ucieszyłem się, że nie mam do nich złości. Oznaczałoby to że przebaczyłem im. To było dla mnie naprawdę super doświadczenie. Rozprawa była ciekawa. Usłyszałem sporo kłamstw na swój temat ale również zaskakujące przyznania się do winy oprawców rodziny i teściowej. Która w końcowej fazie zaczęła opowiadać jak bardzo mnie gnębiła. To było dla mnie nieprawdopodobne wręcz, że obraz całej sytuacji w sądzie nabiera wreszcie prawdziwego kształtu. Muszę jeszcze obalić kłamstwa, ale z tym nie będzie problemu. Kolejna rozprawa po walentynkach w przyszłym roku. Kocham swoją żonę.

niedziela, 19 czerwca 2016

Miłość

Miłość nie ma nic wspólnego z egoizmem. Bardzo mało ludzi potrafi kochać. Zwykle ludzie potrafią zakochać się lub też pożądać jak zwierzęta. To kwestia chwili która mija. Miłość nie ma nic wspólnego ani z zakochaniem ani z pożądaniem. Miłość nie ma nic wspólnego z egoizmem. W miłości liczy się przede wszystkim dobro drugiej osoby ponad dobro własne. Miłość nie oczekuje i nie czeka na wzajemność. Miłość jest również odpowiedzialna za życie a zwłaszcza życie dziecka które jest owocem miłości właśnie. Miłość pozwala na wolność osoby dorosłej ale również dba by osoba dorosła nie wyrządzała krzywdy dziecku. Dziecko jest wartością nadrzędną i tu należy się szczególna troska i zapewnienie stabilnego i silnego domu w jedności małżeńskiej. Dziecko nie jest rzeczą by ustalać kontakty sądownie. Takie przedmiotowe traktowanie dziecka to przestępstwo i ewidentna chęć zniszczenia jego dzieciństwa. Dziecko ma prawo do obojga rodziców i do miłości tych rodziców do siebie. Dziecko ma prawo do obrony przed demoralizacją jednego ze współmałżonków dążących do rozwodu. Ilość rozwodów w kraju wynika głównie z braku miłości. Miłości tej prawdziwej bez oczekiwań i bez oczekiwań na wzajemność. Kiedy mówię żonie, że ją kocham ona odpowiada mi, że to mój problem. Zawsze uśmiecham się wtedy bo miłość nigdy nie była i nie jest problemem. Osoba potrafiąca kochać cieszy się tym, że potrafi kochać. To bardzo rzadka umiejętność. Umiejętność ta zapewnia wzrost osobowy. Kochać to również oznacza wierzyć i mieć nadzieję. Warto jest wierzyć i ufać, że będzie dobrze nawet wtedy gdy tak ewidentnie nie jest. Nie jest i nie będzie bo nie ma się na to wpływu. Wpływ ma się tylko na siebie i swoją postawę względem innych. Miłość potrafi wiele zmienić. To poprzez miłość możemy zmieniać świat. To dzięki miłości możemy mieć wpływ na innych. Tylko nasza postawa, radość z życia i miłości jaką się ma w sobie może neutralizować zło. O miłości nie ma też co opowiadać. Trzeba ją realizować a efekty jej zaczną pojawiać się same. Wczoraj usłyszałem od znajomej, że sztuką jest odejść :) Potwierdziła to na przykładzie swojego poprzedniego związku, który nie wiadomo kiedy się zaczął i kiedy się skończył. Dziś po latach jest w tym samym miejscu i jeszcze gorszej sytuacji. Samo mi przyszło do głowy, że od tego pierwszego jej rozstania z mężczyzną nie zmieniło się nic. Stała się jeszcze gorszą osobą skoro historia zatoczyła koło. Dlaczego? Myślę, że z nie umiejętności kochania po prostu. Ja jej powiedziałem, że prawdziwą sztuką jest kochać i to kochać bez oczekiwań i często bez wzajemności.
Kto tak potrafi kochać jest prawdziwie szczęśliwy. Zło go nie dosięgnie bo przy miłości się kruszy i ucieka. Niebawem kolejna rozprawa. Trzymajcie za mnie kciuki i za żonę też. Niech miłość zwycięży zło jakie nas otoczyło.

niedziela, 12 czerwca 2016

Przebaczenie


Ostatnio oddałem się duchowej uczcie :). Modlitwy sprawiły, że wewnętrznie przebaczyłem oprawcom mojej rodziny. Fantastyczne uczucie takiej czystości. Już nic wewnętrznie nie rozdziera. Nie męczę się. Jest mi dobrze od środka. Cud normalnie :). W między czasie poznałem nowych ciekawych ludzi, którzy podobnie jak ja szukają Boga. Towarzystwo oczywiście wciąga a ja... cóż pozwolę się wciągnąć bo też potrzebuje ludzi, którzy służą prawdzie. W pracy pojawiły się pierwsze poważne schody, które mam nadzieje z rozpędu przeskoczę. Pojawiła się również bardzo ciekawa propozycja wywiadu ze mną w jednym z programów telewizji komercyjnej. Troszkę ucieszyłem się, że również swoim blogiem docieram do ciekawych ludzi, którzy chcą pomóc. Z góry bardzo dziękuje. Myślę jednak, że żadne media nie jest w stanie tak dokładnie opisać mojej historii jak ja sam. Nie jestem też dobrym świadectwem dla innych ludzi. Do programu potrzeba ludzi którzy odnieśli sukces i uratowali swoje małżeństwo. Takich małżeństw jest naprawdę bardzo dużo. Walka o wartości i samodyscyplina stały się w obecnych czasach tak unikatowe, że może i warte nagłaśniania w mediach. Dla mnie to nic nadzwyczajnego. Kocha się nie dla czegoś tylko mimo wszystko. Takie to wszystko proste a takie trudne czasami do zrozumienia.

sobota, 4 czerwca 2016

czwartek, 2 czerwca 2016

Pozytywny i negatywny odbiór rzeczywistości


Już długo tu nic nie pisałem a tyle sie wydarzyło, że nie wiem od czego zacząć. Ostatnio pojechałem do znajomego na jacht. Chłopak ma podobny problem do mojego. Było fajnie. Omówiliśmy problematykę związków i planów dość dokładnie. Jedno jest pewne miłości od naszych małżonek nie ma co oczekiwać. Trzeba skoncentrować sie na kasie. Wole miłość od pieniędzy ale jesli nie ma się tego co się lubi to się lubi to co jest możliwe do zrealizowania. Fakt faktem już dawno tak dobrze nie zarabiałem jak teraz. Nie cieszę się jednak tym bo z kasą bywa różnie. Czego nauczyło mnie już życie. Fajne jest to, że nie patrzę już przez pryzmat emocji. Moje spojrzenie na świat stało się racjonalne. Generalnie zauważyłem, że wiara katolicka jest najlepszą formą racjonalności w postępowaniu by swoje życie przeżyć szczęśliwie. Nie jest łatwo ale ten trud przynosi dużą satysfakcję. Niektórzy zwracają mi czasem uwagę, że może bym sobie kogoś znalazł. Przecież na pewno znajdę sobie wartościową i fajną dziewczynę. W to nie wątpie. Stać mnie na to... ale mam żonę. Mam dziecko któremu chce przekazać najważniejsze wartości w życiu. Miłość jest tą wartością. Dziecko wręcz oczekuje miłości rodzica do rodzica. To jego fundament. Dostałem pytanie czy moja żona jest dobrą matką. Z miłości chciałem powiedzieć że jest dobrą ale uświadomiłem sobie, że dobra matka nie pozwoli wychowywać się dziecku w odosobnieniu. Dlatego modlę się o żonę by zrozumiała jaką krzywdę wyrządza dziecku. Oczywiście moja żona sama na to nie wpadła. Są osoby dla których dziecko moje i żony nie ma znaczenia. Doradztwo działa. Za te osoby też się modlę. Może kiedyś zrozumieją swoją naganną postawę doradztwa i akceptacji zła. Tego też nie oczekuje ale modlić się mogę. Zauważyłem również w środowisku ludzi mających problemy małżeńskie bardzo negatywną komunikację. Generalnie ludzi można podzielić chyba na pozytwnie i negatywnie postrzegających rzeczywistość. Ci z negatywnym odbiorem z najwspanialszej rzeczy i najbardziej szlachetnej potrafią wydobyć nieprzywoitość lub po prostu coś złego. Ci pozytwnie odbierający świat w największym źle potrafią dostrzec coś dobrego. Ja zdecydowanie wolę tą drugą formę postrzegania.