wtorek, 29 sierpnia 2017

Brak miłości rodzica do rodzica

Wszyscy rozpisują się nad wpływem braku miłości rodzica do dziecka albo braku któregoś z rodziców w procesie wychowania dziecka. Psychologia jak gdyby zapomniała o najważniejszej sprawie, która jest nawet ponad miłością rodzica do dziecka. Chodzi o miłość rodzica do rodzica. Zauważyłem, że akurat ten temat jest pomijany a przecież to miłość rodzica do rodzica kształtuje w nas samo pojęcie miłości i odpowiedzialności za drugiego człowieka. To miłość rodzica do rodzica zapewnia nam bezpieczeństwo i pozwala nam wzrastać. To miłość rodzica do rodzica uczy nas jak traktować bliskich i jak odnaleźć się później w swojej rodzinie. To miłość rodzica do rodzica zapewnia mocne więzi i przykład funkcjonowania rodziny. Co się dzieje jak nie ma miłości rodzica do rodzica? No cóż nie ma wartości. Pojawia się zwątpienie. Zagubienie. Możliwość wpadania w pułapki w życiu. Możliwość wejścia w niezdrowe relacje oraz pomylenie w wieku dojrzałym miłości z zakochaniem. Myślę że brak miłości małżonka do małżonka może występować nawet wtedy gdy rodzice są razem. Wcale nie muszą mieszkać osobno. Moja żona na pewno nie żyła w rodzinie kochającej się. Każde z dzieci chciało uciekać z domu. Nie chciało patrzeć na rodziców a ich jedynym marzeniem było to by się rozwiedli. Świadczy to tylko o tym że nie występowała miłość rodzica do rodzica. Ta sytuacja mocno odcisnęła piętno na człowieku dorosłym takim jak moja żona. Oczywiście człowiek który nie potrafi kochać będzie zawsze krzywdził innych ludzi. Dodatkowo jak wejdzie w równie pokrzywdzone środowisko to już mamy pewność że zamieszanie będzie dominowało w życiu takiego człowieka. Problemy zamiast się rozwiązywać będą narastać. Kolejne pokolenia będą przenosić jakgdyby drogą pantoflową brak miłości. W ten sposób kaleczymy społeczeństwo na wiele pokoleń. Potrzeba naprawdę mocnej jednostki aby nauczyła się kochać w przypadku gdy rodzice nie pokazali jej jak się kocha współmałżonka. Przede mną duże zadanie. Pomimo braku miłości żony do mnie muszę pokazywać dziecku jak bardzo kocham żonę. Zapewnia mi to nie tylko dobre samopoczucie (choć ego w takim przypadku jest upokorzone) ale radość jest duża jak widzi się tego owoce. Ludzie cię dobrze postrzegają. Dla dziecka jest się bohaterem. Sama radość z kochania jest niesamowita. Ludzie lgną do takiej osoby i naprawdę to wystarczy. Nie potrzeba nawet do tego pieniędzy. A co się dzieje jak dziecko widzi że rodzic nie kocha drugiego rodzica. Może i kocha tego nie kochającego współmałżonka rodzica ale powoli zaczyna się przekonywać kim ten rodzic jest. Widzi że ma pogardliwy stosunek do najważniejszej osoby w jej życiu. Więc ta osoba która mówi że kocha a nie kocha mamy czy taty automatycznie traci szacunek w oczach dziecka. Zauważyłem to ostatnio jak dzieci koleżanek zaczynają postrzegać mnie jako lepszą alternatywę taty. To na wskutek tego że ich prawdziwy tata nie kocha ich najukochańszej mamy. Wszystko pięknie jeśli tata nie kocha dzieci, ale jeśli kocha to ma problem. Bo będzie musiał kochać również mamę by być uważanym przez dzieci za ich ojca. Myślę że podobnie byłoby ze mną. Gdybym nie kochał żony. Dziecko wolałoby kogoś kto kocha mamę a tak do końca życia ten obcy człowiek będzie dla córki intruzem. Bo tata nie tylko kocha córkę ale kocha również mamę. Nawet i pomimo tego że mama nie kocha taty. Czy to da przekaz dziecku czym jest miłość? Myślę że częściowo tak. Da obraz czym miłość jest ale nie da jeszcze wiedzy jak tą miłość stosować w życiu. Dlatego rodzice powinni być razem i pokazywać miłość dziecku a miłość to odpowiedzialność jeden za drugiego. Co zatem przekaże dziecku żona. Na pewno przekaże dziecku wiedzę czym miłość nie jest. Dziecko będzie akceptować ale również będzie się wstydzić takiego rodzica. Ważnym jest wtedy nie dać rozwodu aby system wychowawczy był mocniejszy. W przypadku braku wychowania w moralności zawsze prawo będzie przypominało o nielegalności zachowań i związków.

niedziela, 6 sierpnia 2017

Oczekiwania


Napiszę krótko. Jakiekolwiek oczekiwania względem osoby którą się "kocha" nie są miłością.
Błędnym założeniem jest myśleć, że jest się kochanym. Przyjąć trzeba regułę, że się nie jest i prawdopodobnie nie będzie i nie wolno sobie stwarzać nawet fikcji, że Bóg nas kocha. Większość ludzi przez to stwierdzenie że Bóg go kocha napawa się pychą i egoistycznie podchodzi do tematu miłości. Bo to właśnie stwierdzenie niszczy jak się nie rozumie że miłość Boża to wolność, droga do miłości oraz nie przekreślanie nikogo. Samo stwierdzenie bez wyjaśnienia co przez to się rozumie że Bóg nas kocha łechce ego. Pobudza w nas zło. Osłabia i znieczula. Prawidłowe przesłanie powinno brzmieć Bóg pokazał nam jak kochać. Świadomość tego, że jest się osobą która może kochać ma już zupełnie inny wymiar a to jest prawdziwym przesłaniem Chrześcijaństwa. Wymiar prawdziwy i logiczny bo sami wiemy czy potrafimy kochać czy nie i mamy co do tego 100% pewność. Jeśli nie cierpimy w żadnej relacji to jest duże prawdopodobieństwo, że jest nam blisko do miłości. Jeśli pojawia się cierpienie to możemy być pewni, że sami nie potrafimy kochać.

Jeśli ktoś zapyta: Jak znaleźć osobę, która potrafi kochać? Samo pytanie jest błędne.
Powinno się pytać: Co zrobić żeby samemu potrafić kochać?

Odpowiedź brzmi: nie oczekiwać i być mądrym poprzez naiwność, być odpowiedzialnym i rozsądnym.

Trzeba również pamiętać, że miłość nie jest sprawiedliwa.

Słyszałem, że wierność to fundamentalna oznaka miłości. Mamy na świecie islam, który całkowicie obala tą tezę. Możemy na miłość dzięki temu popatrzeć szerzej co również Bóg objawił ludzkości. Bo związki poligamiczne istnieją i są prawnie dopuszczalne w niektórych krajach. Skoro tak jest to najwyższą wartością i ponad wiernością jest brak oczekiwań do drugiej osoby. Mądrość wynikająca z naiwności, rozsądek i odpowiedzialność. Te kilka cech jest ponad wiernością, która dopełnia miłość ale nie jest jej fundamentem.
Sam Abraham twórca Chrześcijaństwa i Islamu żył w poligamii. Poligamii nie z egoistycznych pobudek a z chęci przedłużenia gatunku. Czyli działania w odpowiedzialności i miłości i rozsądku ale bez wierności.
Chrystus też był kochany przez prostytutkę (Marie Magdalenę). Która z wiernością miała bardzo mały związek a mimo to potrafiła kochać i jest świętą. Trzeba też dodać że to dzięki zrozumieniu miłości zaczęła prawdziwie kochać i zaczęła postępować odpowiedzialnie, rozsądnie a nie egoistycznie.

Miłość generalnie jest ponad prawem. Świadczy o tym choćby małżeństwo Józefa i Maryi. W dzisiejszych czasach ten związek byłby po prostu nielegalny, a Józef mógłby trafić przy obecnym prawodawstwie do więzienia za pedofilie. (Maryja miała 14 lat jak urodziła Jezusa)

Związek małżeński jest i powinien być nierozerwalny bo tylko w takim związku mamy szanse nauczyć się kochać. A miłość jest sensem naszego istnienia.

Czy zatem trzeba z kimś żyć żeby kochać? Nie.
Dobrze jest gdy potomstwo, które się posiada będzie uczyło się miłości małżonka do współmałżonka. To ważne dla przyszłości życia takiego dziecka i kolejnych jego pokoleń. Przekazać prawdę o miłości a nie fałszywkę by skomplikować życie dziecka.
Rozwód jest zatem kłamstwem. Któremu trzeba się przeciwstawić. Nie wolno legalizować kłamstwa i zła. Tak samo jak nie legalizujemy narkotyków. Każdy ma prawo sobie skorzystać z narkotyku jaki chce i kiedy chce bo jest wolny i dorosły. Brak prawnego przyzwolenia sprawia, że jest to normą moralną danego kraju i ochroną dla zdrowia i życia ludzi. Jeśli zażywasz musisz wiedzieć, że jest to złe. Jeśli się rozwodzisz bardzo podobnie. Jeśli nikt nie uzmysłowił ci jakie konsekwencje pociąga za sobą brak miłości rodzica do rodzica przy dziecku to najwyższy czas żeby przetrzeć oczy i zacząć myśleć logicznie.