poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Kilogram w dół


Właśnie minął tydzień od zastosowania diety i regularnego biegania. Cudów nie ma ale jest jeden kilogram mniej. Przynajmniej tak wskazuje waga. To dobry znak i bardzo motywujący. W tępie 1kg/tydzień za 15 tygodni będę ważył 15 kg mniej tj. osiągnę wagę 81,2.
Czyli prawie dobrze obliczyłem, że na osiągnięcie właściwej wagi potrzebuje 4 miesiące. Do tego dochodzi jeszcze rzeźba ciała którą powinienem już zacząć uskuteczniać, ale nawet po 4 miesiącach mam na to jeszcze dwa miesiące by doprowadzić się do zamierzonego wyglądu. Z tego co widzę w kalendarzu to na święta Bożego Narodzenia powinienem wyglądać już dobrze. Mam skromny plan po świętach Bożego Narodzenia wybrać się do Arabii Saudyjskiej odwiedzić znajomych. To mimo wszystko jeszcze odległe plany. Tylko wytrwałość i samodyscyplina może mnie przemienić fizycznie. Po za tym cierpię na samotność. Tak sobie myślę, że kobiety mają łatwiej z uwagi na dzieci które są przy nich. 

niedziela, 28 sierpnia 2016

Potrzeba zrozumienia

Czasami mam ochotę uwspółcześnić pismo święte, ale nie godzien jestem takiego zadania. Chciałbym żeby sedno sprawy zostawić, natomiast odświeżyć historie. Jak wytłumaczyć dziecku... ba... dorosłemu kim był faryzeusz, albo co to są stągwie. Zauważyłem, że ludzie często nie rozumieją pisma na co dowodem są komentarze do niego. Czyli czytamy po polsku a to nic nie daje bo przekaz jest tak zawiły, że wymaga dodatkowego komentarza. To bardzo niebezpieczne jest. Ludzie potrafią dopasowywać pismo święte pod swoje teorie życiowe, na podstawie tego samego pisma powstało również wiele odłamów religijnych. Nigdy nie rozumiałem po co te odłamy skoro i tak wszystkim chodzi tylko o miłość. Jednak opis tej prawdziwej miłości ma znaczenie. Nawet nie sądziłem, że miłość może ludziom sprawiać tak ogromny problem w zrozumieniu.
Ludzie bardzo często nie zdają sobie sprawy z tego, że miłość jest jedna, osobowa i w miłości zawarta jest: wszechmoc (Bóg), życie w prawdzie ( Syn Boży), i duch który działa na nasze sumienie i zdolność rozumowania (duch święty). Nie rozumieją również, że nie wolno łamać pierwszego przykazania, które w dosłownym rozumieniu można określić tak "Nie będziesz miał niczego ponad miłość" Często ludzie mają różne rzeczy ponad miłością. Wierzący katolicy ponad miłość przekładają np krzyż, który jako taki nie stanowi niczego więcej jak tylko wskazówki do życia w miłości ale nie życia dla krzyża jako takiego.

Nie wierzący często ponad miłością mają rzeczy doczesne jak zakochania, pieniądze sławę itd.
Mówiąc wprost jeśli miłość jest na pierwszym miejscu a podkreślić tu muszę, że miłość jest Bogiem to wszystko inne jest na właściwym.

Zaintrygowała mnie również kultura muzułmańska nie z uwagi na wielożeństwo (choć to też głupie nie jest) ale przede wszystkim z uwagi na kult mężczyzny. Nie doszukałem się statystyk rozwodowych z tamtego regionu świata, ale zakładam, że statystyki rozwodowe są o wiele niższe niż w Polsce i Europie. Zastanawiałem się dlaczego tak jest. Otóż w krajach islamskich jest klarowny podział obowiązków i zadań życiowych kobiety i mężczyzny. Nie wpuszczono tam ideologii gender zacierającej naturalne role kobiety i mężczyzny. Kobieta ma wpływ na świat przez ręce mężczyzny. Przez miłość i szacunek oraz uwielbienie do męża kobieta jest w stanie wpływać na losy świata. W Europie Kobieta chce być kobietą i mężczyznom jednocześnie. Mężczyźni są okradani przez kobiety z ich męskości. Prowadzi to bardzo często do agresji mężczyzny który w sposób naturalny chce czuć się Panem domu i jego głową. Często też kobiety pełniące ważne funkcje nie są postrzegane przez mężczyzn jako atrakcyjne do spędzenia z nimi życia z uwagi na pomieszanie ról. Raz rozmawiałem z jedną kobietą którą mąż bije. Zapytałem czemu cię bije?. Odpowiedziała, "bo się uśmiecham" . Bardzo często kobieta przez swoje zatrzeciewienie w oczekiwaniach brak szacunku do swojego najcudowniejszego człowieka na ziemi. Ma do niego narastającą złość, a powinna mieć ta złość do siebie, że nie potrafi w  miłości nim sterować.

Spotkałem również ludzi którzy twardo twierdza, że nie wierzą w Boga. Zapytałem się ich więc czy według nich miłość istnieje. Odpowiadali że istnieje. Więc skoro miłość istnieje a miłość jest Bogiem to i Bóg istnieje. Jeśli ktoś żąda dowodów na istnienie Boga można mu wskazać dowody na istnienie miłości. Tylko znów aby nie pomieszać miłości z pożądaniem i zakochaniem.


sobota, 27 sierpnia 2016

Czekać na miłość?


Absolutnie nie ma co czekać na miłość. Naszym jedynym i najważniejszym zadaniem na ziemi jest kochać. Miłość ma to do siebie, że jeżeli ją dajesz ona wraca. Więc prawdą jest, że ten kto kocha jest również kochany. Miłość też należy rozeznać. Kochać znaczy budować a nie niszczyć. Więc ten kto buduje ten kocha. Ten kto wspiera w budowaniu nie niszczeniu jest przyjacielem. Ten kto niszczy pojęcia o miłości nie ma. Rozwód oznacza zniszczenie. Miłość trzeba dawać w nieograniczonych ilościach pamiętając o tym, że nie wolno miłości mylić z zakochaniem ani pożądaniem. Trzeba również pamiętać o tym, że na ziemi jest nam dane realizować miłość do ludzi mając na uwadze Boże wskazówki miłości a nie kochać Boga nie mając na uwadze człowieka. Nie wolno popadać w dewocje i wchodzić w miłość nie z naszego świata. Ta miłość może pozbawić nas i innych daru życia który mamy realizować na ziemi. Pomylenie etapów życia też niesie ze sobą dużo zła bowiem marnuje się życie i krzywdzi innych swą postawą dewocyjną.

piątek, 26 sierpnia 2016

Link do filmu


Dostałem dziś link do ciekawie zapowiadającego się filmu. W samotności oprócz pracy ma się czas na filmy więc zaraz go obejrzę.

Naukowo o zakochaniu


Taki oto ciekawy naukowy artykuł o zakochaniu znalazłem w internecie. Chemia to chemia. Miłość to postawa i znacznie więcej niż chemia. Dobrze wiedzieć czym jedno a czym drugie jest. Czym się różnią i jak proces zakochania (chemii) przebiega. Nasuwa mi się jedna myśl w przypadku chorób związanych z zakochaniem można śmiało udać się do psychologa bo to są związki chemiczne, które silnie działają na nasz mózg. W przypadku miłości a więc ducha leczenie powinno odbywać się w kościele. Kościół to instytucja powołana do kształtowania, budowania i naprawy miłości. Jeśli odejdziesz od Boga (miłości) . Bo Bóg jest miłością zostanie ci tylko zakochanie (chemia). Na tym nic trwałego nie zbudujesz. Warto jest więc kształtować swego ducha i rozwijać poprzez wiarę.
Poniżej o zakochaniu o miłości jest cały blog więc zakochaniu też coś się należy ;).

Proces zakochania zachodzi generalnie w 3 etapach…

Gdy spotykacie się pierwszy raz…
Oczy zbierają informacje o wzroście, figurze, kolorze włosów i oczu, odzieży i szczegółach twarzy. Następnie z prędkością 432 km/h sygnały docierają do mózgu. Jednocześnie ucho wyławia barwę glosu i śmiechu a nos rejestruje bezwonne feromony.
Sortowanie danych i porównywanie z przechowywanymi wzorcami doznań pozytywnych i neatywnych. Jeżeli wykryty został sygnał negatywny – proces ulega zamrożeniu, jeżeli pozytywny – mózg przechodzi do fazy 3.
Podczas wykrycia sygnałów pozytywnych hipotalamus zaczyna produkować fenyloetyloaminę. Początek tego procesu występuje zwykle ok. 4 sekundy. W tym czasie uderzenia serca zwiększyły się ok. 50%, automatycznie oddech staje się szybszy, dodatkowo u kobiet oczy zaczynają błyszczeć.
Fenyloetyloamina występuje w czekoladzie, serach oraz w wodzie różanej. Czy to przypadek ze na reklamach producentów czekoladek (np. Wedel) najczęściej są zakochani ludzie?. Substancja ta może wywołać: szybsze bicie serca, brak tchu, ściskanie w dołku, działa pobudzająco, energizująco i uzależniająco… czyli wszystkie znane nam objawy zakochania.
Za euforię która towarzyszy zakochaniu się odpowiedzialna są dopamina i norephetamina. Dzięki nim ogarnia nas niesamowite poczucie szczęścia, sprawiają że zwiększa się nasza tolerancja na głód, ból czy zimno. Wiara we własne możliwości staje się niebezpiecznie wysoka a trzeźwa ocena sytuacji zanika (mówi się czasami: klapki na oczy), mniej więcej tak jak po zażyciu amfetaminy czy MDMA. Główne działanie kokainy polega na stymulowaniu wydzielania dopaminy w mózgu. Analogicznie – zmniejszenie ilości wydzielanej dopaminy w mózgu objawia się: cierpieniem, depresją, utratą energii i znamionami głodu narkotykowego (niespełniona miłość, związek który się rozpadł).
Feromony czyli substancje semiochemiczne bezwiednie wydzielane przez kobiety i mężczyzn. Biorą one udział w procesie zakochania i przekazują informacje (posługuje się nimi większość żywych organizmów). Dowiedziono że u mężczyzn znajdują się one w oddechu i pocie, decydując o ich atrakcyjności. Jako ciekawostkę warto dodać, że rodzajem miejskiej legendy (urban legend) jest teoria, że niektóre sieci hipermarketów spryskują feromonami produkty o najniższej sprzedawalności, po to aby zachęcić do ich zakupu. Istnienie feromonów nie zostało potwierdzone w 100% gdyż ich stężenie jest bardzo małe. Niektórzy producenci perfum i afrodyzjaków, zapewniają o tym, że ich produkty zawierają stężone ludzkie feromony. Produkty takie dostępne są na przykład na aukcjach Allegro.pl, jednak ich skuteczność nie została nigdy potwierdzona (no chyba że brać pod uwagę komentarze zadowolonych allegrowiczów, zapewniających o nadludzkich wyczynach i miłosnych igraszkach po ich zastosowaniu…)
Testosteron odpowiada u obydwu płci za pożądanie seksualne.
A gdy emocje opadną…
Organizm wytwarza wtedy endorfinę, która w działaniu przypomina morfinę. Warto zaznaczy, że substancja ta wytwarzana jest tylko w obecności partnera i dają poczucie bezpieczeństwa oraz stabilizacji życiowej. Dodatkowo u kobiet wytwarza się oksytocyna, która wydziela się również w trakcie orgazmu i przy porodzie. U mężczyzn natomiast jest to wazopresyna (bliskość i przywiązanie). Endorfina odgrywa najważniejszą rolę w czasie gdy poziom PEA w organizmie spadł do bardzo niskiego poziomu (jego wytracanie trwa średnio około 2 lat). Dlatego wiele (nawet dobrze rokujących) związków upada po tym czasie a w wielu przypadkach na widok partnera serce już nie wyrywa nam się z klatki piersiowej i nie czujemy tego samego podniecenia co w okresie zakochania…
Opisane powyżej zmiany, które zachodzą w naszym organizmie noszą znamiona neurotyczne. José Ortega y Gasset w swoich Szkicach o miłości (przekład K. Kamyszew, Warszawa, 1989) uważał zakochanie za “przejściowy imbecylizm i psychiczną anginę“. Co więcej, uderzająco podobne są objawy zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych (między innymi nałogowi hazardziści, pracoholicy, notoryczni złodzieje i nieuleczalni mitomani, czyli osoby z utratą równowagi psychicznej) z zachowaniem osób świeżo zakochanych!
Jest nadzieja!…
Niektórzy uczeni – jak chociażby doktor Angelique Pas-Vraiment ze szwajcarskiego Institute de Therapie Emotionnelle – twierdzą, że zakochanie wykryte na wczesnym etapie, czyli wówczas, gdy naszego organizmu nie ogarnia jeszcze biochemiczne zauroczenie, jest w pełni wyleczalne (jeśli, oczywiście, założymy, że rację mają ci, którzy miłość uznali za chorobę i zarejestrowali ją na liście WHO jako pozycja F63.9).

Rozbudowa biura

Dziś przyjechała do nas ekipa remontowo budowlana w celu ustalenia działania i kosztorysów. Rozbudowujemy biuro. To taki wstęp do większych inwestycji. Za parę dni przyjedzie też nowa maszyna. To jest sympatyczne. Nie cały rok mojej pracy i z jednego rozwalającego się dostawczaka zrobiłem wypożyczalnię nowych samochodów dostawczych. Gębka mi się uśmiecha. Takie mam poczucie, że mogę wszystko :). Niebawem dwa poważne spotkania z dużymi firmami. Jedna firma poprosiła mnie już o konkretny zarys działań i wstępny kosztorys wraz z określeniem procentowym wzrostów sprzedaży. Cieszę się, że jest mi dane rozmawiać z poważnymi firmami. Cieszy mnie również to, że właściciele tych firm są zainteresowani moją działalnością. Z niektórymi się kłócę z innymi zaprzyjaźniam a jeszcze do innych mam dystans. Jeśli chodzi o kase to jestem bezczelny. Cele mam na takim wydaje mi się średnim poziomie. Prawdę mówiąc nawet ten średni poziom nie jest mi potrzebny do szczęścia :). Tak sobie z nudów to wszytko robię. Może się to kiedyś komuś przyda? 
Z treningami jest tak, że jak staje przed lustrem to od razu nabieram zapału do biegania :) Więc kolejny dzień samodyscypliny zaliczony. Fajnie... bo biegam i zamiast odczuwać ból nóg czuje ból klatki piersiowej i brzucha. Boli tam gdzie się nazbierało syfu po prostu :) Ciekawe jak poradzę sobie w deszczowe dni.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Chlebek błonnikowy i jajka


Sałatki, jajka, chleb błonnikowy na śniadanie i kolacje. Pobudki o 5:00 rano. Trening przed pracą i po pracy. Jelitka pobudzone na maksa. Spalanko się zaczęło. W pracy oczywiście tryb siedzący. Takie poważne postanowienia a dziś dziewczyna, która jest rozwódką (już obczaiłem) i właścicielką firmy cateringowej postanowiła przywieść mi obiad z podwójną porcją mięsa. Jak ona mnie futruje pomyślałem. Pewnie widzi obrączkę na palcu i biednego gościa, który zamawia u niej posiłki. Żona nie dba pewnie... to troszkę troski od obcej kobiety nie zaszkodzi. Muszę jej powiedzieć że zaczynam dietę bo będzie mi dowalać tego jedzenia. Może wychodzi z założenia że przez żołądek do serca :D. W sumie dobre założenie. Lubię być pojedzony co zresztą widać :). Dziś oprócz bieganka miałem trening z córką na siłowni. Mała śmiała się ze mnie, że nie mogłem się podnieść na drążku. Generalnie było dziś wesoło.

środa, 24 sierpnia 2016

Katalog z projektami dotarł


Mam co wybierać ale strasznie dużo małych domków takich do 130m2. W związku z tym, że mój dom będzie wybudowany w atrakcyjnie turystycznie miejscowości będzie nie tylko budynkiem inteligentnym mega oszczędnym ale również musi mieć trochę miejsca na przyjmowanie gości. Mam zamiar zarabiać na nim. Zimą w okolicy muszą być wyciągi narciarskie latem piękne jezioro i prywatna szkółka windsurfingu. Swoją pracę mogę wykonywać z każdego miejsca na ziemi więc chciałbym by dom był cichej spokojnej okolicy. Córka ma dość dobry gust ale w katalogu brakuje mi mojej inwestycji niestety. Może coś będzie dało się przerobić. Jeszcze tylko weryfikacja miejsca.

97,2 kg


Kurde!!! niebawem przekroczę stówę jak się będę tak obijał :) i pochłaniał jakiś syf. Za pół roku muszę wyglądać jak gość z obrazka powyżej. Z takim ciałem zdecydowanie będzie mi bardziej do twarzy ;). Nie wiem skąd wziąć tyle samo zaparcia i dyscypliny. Czy są tu jakieś kobiety, które mogły by mnie zdopingować?

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Lepiej mieć rodziców "uśmiechniętych" ?

Coraz częściej spotykam się z twierdzeniem, że lepiej by dziecko miało rodziców szczęśliwych i uśmiechniętych ale osobno niż smutnych razem. Oczywiście, że lepiej jest gdy dziecko widzi szczęśliwych rodziców. Daje to dziecku dużo ale jeszcze więcej dziecko dostanie gdy oprócz uśmiechu u rodziców widzi odpowiedzialność i miłość tak dużą do niego, że rodzice potrafią wyjść z każdego kryzysu obronną ręką. Dziecko uczy się miłości w rodzinie. Źle jest gdy od najmłodszych lat wpaja się dziecku brak miłości, brak moralności, brak odpowiedzialności, przyzwolenie na swobodę seksualną, przyzwolenie na dewiacje homoseksualne, przyzwolenie na krzywdzenie innych swoim egoizmem. Odbiera się dziecku poczucie stabilności, poczucie jednego domu, poczucie jedności. Każdy rodzic powinien być odpowiedzialny za kształtowanie życia dziecka. Słowa nie wychowują jeśli nie idą za tym czyny. Tylko czyny są podstawą do kształtowania się poglądów dziecka i jego późniejszych problemów bądź sukcesów w życiu. Czym zatem zgubny chwilowy i fałszywy uśmiech do całokształtu życia i odpowiedzialności za nie. Mam czasami wrażenie, że ludzie przestali być odpowiedzialni i nie chcą być szczęśliwi bo przyjmują teorie niszczące nie tylko dla dziecka ale również dla siebie. Tu o nic innego nie chodzi jak o podejście do życia. Ludzie wybierają najłatwiejsze drogi, które pozornie dają szczęście ale gdy przyglądniemy się ich konsekwencjom zobaczymy, że rozwód to największe zło jakie można wyrządzić sobie innym a przede wszystkim dziecku. Nie ma wytłumaczenia, że przestało się kochać. Miłość jest lub jej niema jeśli ktoś nie posiada miłości niech zmieni otoczenie. Bo może to otoczenie nie daje dobrego wzorca do naśladowania. Przebywając w otoczeniu gdzie obcujemy z miłością przejmujemy właściwe wzorce. Uczymy się wytrwałości bo w miłości wytrwałość jest bardzo ważna. Kochać trzeba mimo wszystko . Błędem myślowym jest to, że jak kogoś się nie kocha to pokocha się kogoś  innego. Tak samo tego kogoś innego nie będzie się kochać jak poprzednika. To widać co dzieje się z ludźmi po okresie zakochania właśnie. Można oczywiście żyć nieodpowiedzialnie i komplikować sobie i innym życie w nieskończoność. Pytanie do czego to ma prowadzić? Ile osób skrzywdzi się na swojej drodze?. Ilu ludziom zaszkodzi się swoją postawą? Ilu ludzi przez tą nieodpowiedzialną postawę postanowi realizować swój rozwodowy plan na życie rozszerzając krąg zgorszenia i demoralizacji. Omijajcie złych ludzi, którzy patrzą na świat przez pryzmat własnego ego. Bądźcie blisko ludzi, którzy kochają a jeśli nawet nie to pragną kochać właśnie.

sobota, 20 sierpnia 2016

Przygotowanie pod budowe


W firmie kupujemy kolejne maszyny. Kontrakty z francuzami podpisane. Przedpłaty dotarły. Przygotowujemy się pod rozbudowę budynku. Banki chętnie chcą udzielać kredytów. Ja nadal czekam na projekty domów. Dziś rozglądnę się za właściwą działką na inwestycje. W przyszłym tygodniu dwa poważne spotkania z konkretnymi potencjalnymi kontrahentami. Trzeba kuć żelazo puki gorące. Wykorzystać miłość pozytywnie i budować nie tylko siebie ale również nieruchomości.
Początkiem września wyprawa do Medjugorie. Chce podziękować Maryii za poznanych przeze mnie ludzi, prowadzącego duchownego, siłę i "special power from love :)".

czwartek, 18 sierpnia 2016

Katalog z projektami domów w drodze


Właśnie dostałem potwierdzenie wysyłki do mnie katalogu z projektami domów. To była tylko sekunda kiedy w myśli pojawiła się budowa domu. Ta jedna myśl wywołuje później lawinę innych myśli i działań, które zmierzają do wymyślonego w tej sekundzie celu. Lubię te pozytywne sekundy z mojego życia :)

Rozsądek


Jak to dobrze, że potrafię kierować się rozsądkiem. Mam świadomość, że wielu facetów tego nie potrafi. Łatwo jest wpaść w emocjonalne dołki w samotności ale równie łatwo jest popaść w euforyczny stan w przypadku nadmiernego zainteresowania się mną płci przeciwnej. Kwestia równowagi ma ogromne znaczenie w całym życiu. Obserwuje teraz żonę. Bardzo łatwo jest ją wyprowadzić z równowagi nawet szlachetnym zachowaniem. Bo co złego w tym, że ojciec spędza czas z dzieckiem?. Ostatnio od żony usłyszałem takie zdanie "i jak ja mam z tobą odbudować relacje skoro ty się tak zachowujesz?". "Tak" tzn jak? pomyślałem. Właśnie nie ma w tym wszystkim racjonalności są jakieś wyobrażenia żony bądź samoista chęć wywołania konfliktu na bazie niczego. Skąd to się bierze? Żona nie ma racjonalnych podstaw do budowania złości. Chciałbym jej pomóc ale wiem, że ja swoją osobą mogę jedynie zaszkodzić. Przejść z ideologii egocentryzmu do ideologii miłości to nielada wyczyn. To podobne do rzucania palenia, a nawet gorsze bo odciąć się od otoczenia, które w jakimś stopniu daje poczucie "szczęścia" jest naprawdę bardzo trudne. Dają dokładnie takie samo poczucie szczęścia jak papierosy. Jest z nimi taki luzik ale tak naprawdę niszczą i zabijają. Czy takie odcięcie od osób dających "szczęście" jest możliwe?
Osobiście znam osoby, które w miłości potrafią tego dokonać. To też trzeba rozumieć. Trzeba mieć naprawdę dużo miłości w sobie aby móc to zrobić. Bo egoistycznie patrząc nie ma sensu odcinać się od kogoś kto sprawia, że czujemy się po prostu dobrze. Tyle, że w miłości nie ma egoizmu. Zawsze liczy się to prawdziwe dobro drugiej osoby. Ludzie kierujący się miłością potrafią zrezygnować z własnego ego by dać prawdziwe szczęście tej drugiej osobie. To jest takie piękne i tak trudne zarazem. Człowieka, który poświęca własne ego na rzecz drugiej osoby kocha się jeszcze bardziej. Taką miłością prawdziwą. Tak się cieszę, a radość moja zbudowana jest o silny fundament miłości właśnie bo mam przyjemność obcowania wśród tak szlachetnych osób. Może moja żona też będzie chciała być kiedyś prawdziwie szczęśliwa i dołączy do tego elitarnego środowiska :). Z całego serca jej tego życzę ale to tylko i wyłącznie jej wola.

wtorek, 16 sierpnia 2016

Spotkanie biznesowe z osobą o egoistycznym nastawieniu do życia

Ostatnio przy okazji spotkania biznesowego poznałem dziewczynę z podobnym problemem do mojego. Przyglądałem się dziewczynie z zaciekawieniem bo opowiadała rzeczy, które całkowicie pasowały do schematów myślowych mojej żony. Żaliła się, że nie może normalnie współpracować ze swoją wspólniczką bo mąż wspólniczki zabrania jej z nią kontaktu :) Podobno jest taki zaborczy i nią steruje nie pozostawiając w wolności. Spytałem zatem czemu ona rozstała się ze swoim facetem skoro mają dziecko. Powiedziała mi, że uświadomiła sobie, że to nie to, że ona potrzebuje innych wrażeń a po za tym skóra jej faceta pachniała nie tak jak trzeba. Później opowiedziała mi jakie ma teraz problemy z ustalaniem kontaktów ojca z dzieckiem a poza tym czuje się zestresowana cały czas bo facet chce jej odebrać prawa rodzicielskie. Zacząłem sobie w myślach zadawać pytanie czy nie łatwiej byłoby kupić gościowi po prostu dobre perfumy żeby uniknąć krzywdzenia dziecka, albo po prostu przystopować z oczekiwaniami i zabrać się za życie. Powiedziała że go nie kocha i obecnie jest bez nikogo a dziecko jak widziałem wygląda na skrzywdzone. Strasznie mi było go żal. Kobieta opowiedziała mi, że jej światopogląd został ukształtowany na kursach z rozwoju osobistego i po rozmowach z psychologami, którzy jej doradzali zostawienie jej faceta. Oczywiście ona dokonała wyboru w wolności zasłaniając się osobistym dobrem. Nie wyobrażała sobie takiej sytuacji jak mieli jej rodzice, że kłócili się ale do końca byli razem. Niby po co? Przecież można być szczęśliwym nie będąc razem twierdziła.
Czym dłużej opowiadała tym bardziej chwytałem się za głowę. Poważna osoba, wygląda na inteligentną, sprawia wrażenie odpowiedzialnej. Niestety egoistyczna ideologia, która nie pozwala być szczęśliwym zawładnęła nią. Nie ma na to sposobu bo to jest jak polityka. Nikt nie jest w stanie przekonać nikogo do głosowania za partią, która do tej pory nie była brana przez daną osobę pod uwagę. Podobnie jest z teoriami życiowymi są nie do wytłumaczenia. Pozostawiłem więc to bez swoich komentarzy ale dałem jej różaniec. Pomyślałem, że to jeden z najcenniejszych prezentów jakie mogła dostać. Gdy przyjdzie dzień by z niego skorzystać to będzie oznaczać rozpoczęcie drogi miłości a więc drogi szczęścia. W głębi serca było widać, że dziewczyna chciałaby być szczęśliwa
i pewnie chciałaby by kochać i być kochana. Sama nawet nie wiedziała co by jej dało szczęście. Wiedziała tylko, że obecnie nie jest szczęśliwa. Nie wspominając o jej dziecku. Chętnie pozamykałbym takich psychologów. Którzy zabierają się do terapeutyzowania dzieci zamiast zająć się chorą ideologią matki dążącej do rozwodu z powodu niekochania i realizowania własnego "szczęścia". W sumie pomyślałem, że dla takich psychologów, prawników to finansowo dobry zabieg by konfliktować sytuacje. Czym więcej jest nieporozumień w rodzinach tym więcej pracy dla psychologów, prawników, sędziów itd. Biznes kwitnie na ludzkim nieszczęściu którego fundamentem jest egoizm i ideologia prawa do samorealizacji i szczęścia. 
Na prawdę nie sądziłem, że kiedykolwiek będę miał z takimi bzdurami do czynienia. Może dlatego tak mam bo nie zabraniałem żonie kontaktów z tą zbrodniczą ideologią, która o dziwo ma naprawdę dużą popularność i nie tylko w środowiskach homosexualnych u pseudo katolików też to występuje. Tyle co się już nasłuchałem o problemach i wpadaniu facetów w alkoholizm a później ich śmierci, ich ucieczkach za granice i zaginięciach prawdopodobnych śmierciach,  o pozbawianiu matek praw rodzicielskich. Stwarzaniem sztucznych problemów zamiast dążenia do miłości. Szukaniem haków, podstępów tylko po to by przez kłamstwo uzyskać upragniony rozwód w sądzie. Bo sądy same w sobie nie są za rozwodami. Wbrew przekonaniu wielu ludzi. Dla sądów rodzina to najważniejsza komórka funkcjonowania państwa. Trzeba naprawdę się nakłamać i postarać żeby uzyskać rozwód.
Wszystko to wynik ideologi "egoistycznego szczęścia". Myślę że to "szczeście" raz zadane ciągnie się do końca życia czyniąc z życia piekło nie tylko dla siebie ale również innych osób. Nie wiem czy warto aż tak to "szczęście" realizować. Lepiej skupić swoje siły na właściwym wychowaniu dziecka niż na szukaniu pseudo miłości i ogłupiałych zakochań.

piątek, 12 sierpnia 2016

Rok od podjęcia wyzwania rozwoju osobistego

Dokładnie dziś mija rok od kiedy zapragnąłem aktywnie przeciwdziałać złu jakie dopadło mnie i moją rodzinę. Stwierdziłem, że najlepiej wymagać od siebie i swoim przykładem pokazać, że warto się starać. Nie ma innego sposobu na pokonanie zła jak pozostawienie wszystkiego tak jak jest i zadbanie o własny rozwój oparty na miłości i wspieraniu w miłości innych. Czas przyglądnąć się faktom :). 

Rok temu założyłem, że zarobie do dnia dzisiejszego milion złotych. Tak się nie stało. Zarobiłem jedynie 20% tej kwoty w tym czasie. Nie ma więc mowy o sukcesie ekonomicznym, ale może dlatego, że mężczyzna do wielkich rzeczy potrzebuje dużo miłości i to tej odwzajemnionej. Oczywiście nie oznacza to, że siadam na laurach muszę zwielokrotnić stawkę bo od niedawna pojawiła się chęć wybudowania domu w pięknym malowniczym miejscu. Córka już dopytuje czy będzie mogła ze mną w nim mieszkać :)

Rzuciłem palenie. Dziś rocznica rzucenia palenia. Czuje się z tym fajnie. Zapomniałem, że paliłem. Paliłem prawie dwie paczki dziennie. W sytuacji kryzysowej udało mi się skończyć z nałogiem :). Niestety przytyłem. Tycie tzn niewłaściwa dieta. Bo ruch jakiś tam mam ale i tak niewystarczający. Będę musiał skoncentrować się na tym również. 

Kupiłem nowy samochód. To taki drobny krok na przód.

Rozwinąłem się duchowo. To ważne bo nabrałem większej ogłady w tym co robię a co najważniejsze odkryłem, że w życiu najważniejsza jest miłość. Teraz staram się działać zgodnie z miłością właśnie. Unikam patrzenia przez pryzmat własnego ego.

Poznałem wspaniałych ludzi to dzięki miłości a w zasadzie chęci wzrastania w miłości obcuje z nimi.

Co najważniejsze wbrew głupocie teorii pederastycznych, które zawładnęły chwilowo moją żoną pokazuje dziecku miłość do żony. Za to dziecko ma do mnie ogromny szacunek i jestem dla dziecka wręcz bohaterem.

Cieszę się tym, że ludzie dostrzegają moją drogę i Błogosławią. To umacnia w duchu i daje duże szczęście.

Mam ochotę pomagać ludziom podobnym do mnie. Chce cieszyć się ich wzrostem w miłości. Miłość jest taka piękna i budująca. Chcę mieć dużą rodzinę. Zawsze chciałem tylko pederaści mi przeszkodzili. No cóż. To jest ich problem nie mój :).

Chciałbym aby żona wreszcie odważyła się kochać i odrzuciła wynaturzenia i zboczenia. Jednak tą chęć pozostawiam do realizacji w rękach żony. Zrobi z tym co będzie chciała.


czwartek, 11 sierpnia 2016

Uczucia a racjonalność

Źle jest jeśli jakiekolwiek decyzje podejmujemy na podstawie emocji. Bez względu na to czy złych czy dobrych. Jeśli pojawiają się emocje warto jest dać trochę więcej czasu by ochłonąć i podejść do tematu w sposób racjonalny najlepiej kierując się miłością, która nie jest emocją.
Rozróżniamy kilka emocji ludzkich tj. radość, smutek, złość, odraza, strach. Jeśli będziemy się nimi kierować narażeni jesteśmy na poważne kłopoty. Należy więc używać  rozsądku. Dojrzała osoba kieruje się rozsądkiem poprzez miłość. Miłość jest jedna. Nie ma jej podziałów. Jeśli ją ktoś ma to ma ją do wszystkich. Nie ma wykluczeń w prawdziwej miłości. Miłować możemy nawet swoich wrogów. Miłość do wrogów zatrzymuje rozwój zła. To już bardzo dojrzała miłość. Jeśli ktoś potrafi kochać kocha wszystkich ludzi bez wyjątków. Jeśli w kimś nie ma miłości i mówi, że kogoś nie kocha to nigdy nie będzie kochać nikogo poza sobą. Człowiek może symulować miłość kochając kogoś za coś. Można w kimś nie być zakochanym a kochać. Również można być w kimś zakochanym i nie kochać. Większe szanse na rozwój miłości ma osoba zakochana która kocha wszystkich ludzi, niż osoba zakochana która nie kocha lub wskazuje kogo nie kocha. Trzeba być bardzo ostrożnym żeby dostrzec miłość od jej symulacji. Dojrzała miłość męska zabezpiecza kobietę i nie ma nic wspólnego z pożądaniem. Miłość męska to odpowiedzialność. Daje wszystko kobiecie  co potrzebne do właściwego wychowania dzieci i zabezpieczenia jej osoby. Miłość potrafi również poświęcić się i walczyć z zewnętrznymi zagrożeniami, które niszczą rodzinę a tym samym poczucie bezpieczeństwa dziecka. Miłość nie zazdrości więc pozwala współmałżonkowi na wszystko co nie skaleczy potomstwa. Miłość cierpliwa jest i współweseli się w prawdzie. Miłość nie kłamie. Można stracić miłość tak naprawdę tylko w jeden sposób. Jeśli ktoś miłość ma a później jej nie ma tzn że musiał zmienić swój sposób myślenia. Zmiany sposobu myślenia nie wywołują zdarzenia, ale wpływ otoczenia czy też niewłaściwe wzorce są kluczem do zmiany życiowej postawy. Wielokrotnie obserwowałem bowiem wiele negatywnych zdarzeń które przytrafiały się ludziom a pomimo tego trwali w postawie miłości. Ważnym jest to kim się otaczamy. Po owocach poznamy ludzi miłości i nienawiści. Ludzie miłości mają pełne rodziny i wspierają współmałżonków. Ludzie nienawiści patrzą wyłącznie na swój interes. Powołanie człowieka też jest ważne. Właśnie zastanawiam się nad swoim, ale myślę, że moje powołanie to życie w rodzinie jako mąż i ojciec.

niedziela, 7 sierpnia 2016

Umiejętność kochania

Przedyskutowałem i przeanalizowałem już wiele przypadków wielu ludzi. Zauważyłem, że najczęstszym powodem rozwodów jest nieumiejętność kochania. Brak miłości w człowieku objawia się tym, że czuje się on jak cymbał brzmiący. Ciągle czegoś mu mało, ciągle czegoś mu brakuje. Ciągle coś mu nie pasuje. Szuka ideału, którego nie ma i nigdy nie będzie. Różowe okulary można bowiem założyć na góra 3 lata kiedy mówimy o czasie zakochania. Później emocje opadają. Świat szarzeje i okazuje się, że oczekiwania nie są spełniane tak jak powinny być. Właśnie o oczekiwania tu chodzi. Słowo "oczekiwania" ma fundamentalne znaczenie w miłości. Prawdziwa miłość nie ma bowiem "oczekiwań". Oczekiwanie jest naturalną egoistyczną postawą. W miłości nie ma egoizmu Można oczekiwać i wymagać wyłącznie od siebie samego. Trzeba mieć wymagania do siebie samego nawet jeśli druga strona by od nas niczego nie wymagała. Takie postawienie sprawy oznacza miłość w pełni. Ludzie nie kochający swoich współmałżonków przesączeni są oczekiwaniami do nich a więc nie kochanie współmałżonka jest równoznaczne z niekochaniem kogokolwiek po za sobą. Miłości taki człowiek nie ma w sobie a więc jest nieszczęśliwy. Moja żona wielokrotnie płacze sama w domu z nieszczęścia które ją spotyka.  Szczęście każdego człowieka związane jest z dawaniem miłości. Człowiek oczekujący nigdy nie da miłości bo oczekuje czegoś w zamian. Takiej postawy oczekiwań nauczyła się moja żona właśnie. Nie miała takiej postawy nigdy wcześniej. Była dziewczyną o czystym i pięknym sercu. Więcej dawała niż brała. Kochała do momentu kiedy nie pojawiły się ideologie dążące do pojawienia się oczekiwań. Nie umiejętność rozmowy
z współmałżonkiem  była również czynnikiem podkręcającym oczekiwania i ich niespełnienie. Oczekiwania wpoili żonie ludzie, którzy nie potrafią kochać. Jedyne co potrafią te osoby to zakochać się na chwile. Każde zwierzę to potrafi z racji pojawiającej się chemii. Świat wynaturzeń jest niszczycielski w szczególności dla dziecka, które pragnę uchronić przed zagładą moralną na jaką obecnie jest narażone.
Nadal chciałbym obronić żonę przed wpływem tej zgubnej w każdym zakresie niszczycielskiej postawy narzuconej przez jej otoczenie. Mogę to uczynić wymagając wyłącznie od siebie. Mogę to uczynić kochając ludzi i będąc otwartym na innych. Mogę cieszyć się ludźmi, budować przyjaźnie pozostając tym samym wiernym żonie. Dzięki Bogu kocham i uczę się miłości każdego dnia, co sprawia, że jestem szczęśliwy i rozwijam się. Miłość do innych staram się wyrażać po przez czułość
i szacunek. Unikam miraży, które imitują miłość a stanowią np pożądanie. Ucieczka od zwierzęcych instynktów ma ogromne przełożenie na budowanie prawdziwej miłości i wewnętrzne samopoczucie.

Pamiętam czas kiedy moją rodzinę coraz mocniej atakowało środowisko żony. Byłem nieświadom tego, że jesteśmy pod tak ogromnym naciskiem osób nieprzychylnych żonie, mojemu dziecku i mnie.
Ten wpływ środowiska żony (zajmowanie jej czasu który miała spędzić z rodziną) przejawiający się nieobecnością żony w związku był niszczycielski. Mężczyzna, który nie może dać miłości osobie, która non stop rozmawia ze znajomymi przestaje się rozwijać. Wpada w poważne dołki. To odbija się znowu na sprawach zawodowych. Na szczęście kryzys odsłonił karty i ujawnił te osoby, które niszczyły świadomie i nieświadomie nasze małżeństwo. Osoby pozbawione miłości bowiem starają się zaszkodzić rodzinie. Osoby miłujące pozostają w milczeniu i cieszą się każdą drobną rzeczą, która odbudowuje związek. Żyjąc w pełni świadomym tego co się stało osobiście czuje się coraz lepiej. Nie oczekuje powrotu żony bo jest to wyłącznie jej decyzja. Tylko jej osobisty intelekt i ewentualna miłość do dziecka może pozwolić jej zauważyć to co ja dostrzegam. Dostrzeżenie prawdy będzie bardzo trudne bo istnieje w niej przekonanie, że ludzie którzy niszczyli nasz związek pomagali jej nie czuć się samotnie. Nie dostrzega tego że poczucie samotności właśnie budowali ci znajomi wpajając jej listę oczekiwań, które przedstawione w nieodpowiedni sposób w związku stają się podstawą tworzenia konfliktu małżeńskiego. Podjudzali żonę wmawiając jej mój rzekomy brak miłości do niej.  Działali i działają z pełną premedytacją. To było bardzo wyraźne widać w sądzie podczas składania zeznań. Byli świadomi tego, że ich ingerencja w nasz związek niszczyła. Unikali, uciekali jak typowi złodzieje. To po prostu widać.

Miłość jest jednak niesamowita. Im więcej miłości daje tym więcej do mnie wraca. Czasem nawet ta miłość wraca od żony.
Mogę i muszę pokazywać dziecku miłość do żony bez względu na kaprysy czy chęci dokuczenia mi.
Kiedyś dostałem nawet list od osoby, która nie potrafi kochać i tylko nienawidzi. Chciała bym miał swój honor :) i odszedł od żony.
W obliczu miłości pseudo honor należy wsadzić sobie do kieszeni i kochać bezwględu na głupoty które się dzieją i dziać się będą.
Miłość drażni, drażni osoby, które w głębi serca nienawidzą. To swoistego rodzaju wojna nie mnie z żoną tylko mnie z środowiskiem żony. Może kiedyś żona to dostrzeże. Tym czasem koncentruje się na miłości. Jej dawaniu a tym samym na rozwoju własnym.


środa, 3 sierpnia 2016

Budowa domu



Najwyższy czas pomyśleć o rozwoju. Zauważyłem że słowo "rozwój" a słowo "rozwód" różnią się tylko jedną literką. Zdecydowanie wybieram rozwój. Swoją miłość po męsku należy rozwijać poprzez wzrost ekonomiczny. Same pieniądze nie są celem. Musi być cel do którego potrzebne są środki. Tym celem będzie dom w malowniczym miejscu. Myślę nad połączeniem gór z jeziorem. Najlepiej dom nad jeziorem wśród gór. Do tego potrzebna jest właściwa działka i plan działania polegający na zebraniu środków na tą inwestycję. Chciałbym by dom był duży. Taki w którym będzie można pomieścić rodzinę i gości. Chciałbym w przyszłości uciec z miasta i nie musieć do niego wracać. To dopiero początek. Plan może się jeszcze zmienić ale pierwsza myśl już się pojawiła :)

poniedziałek, 1 sierpnia 2016

Światowe Dni Młodzieży


Światowe dni młodzieży spędziłem wśród Bożych ludzi. Tyle życzliwości i radości z obchodów tych dni już dawno nie widziałem. Śpiewające tłumy wielbiące Boże miłosierdzie były bardzo budujące. Pamiętam jak jeszcze jakiś czas temu prosiłem Boga o możliwość obcowania z zaledwie kilkoma młodymi ludźmi, którzy wierzą w Boga (tak czułem się samotny w środowisku żony). Teraz zobaczyłem ich ponad milion w jednym miejscu. Piękna sprawa. Piękni młodzi ludzie. W centum wydarzeń dowiedziałem się jak istotną sprawę w życiu każdego człowieka odgrywa miłość a jeszcze większą jej brak. Ten brak miłości z opowiadań świadectw występujących wpędzał ich w najróżniejsze problemy i uzależnienia z których później było się im naprawdę trudno wydostać. Zrozumiałem też, że w życiu nie można oczekiwać miłości. Jedyne na czym można się koncentrować to na jej dawaniu. W dawaniu miłości powinniśmy upatrywać naszego szczęścia. Dawać nie oczekując wzajemności. Przypomniałem sobie czasy kiedy moja żona dawała miłość bez oczekiwań. Była w tym bardzo szczęśliwa. Ta miłość do niej wracała. Od momentu poznania osób egoistycznie nastawionych do życia zaczęła oczekiwać miłości. Te oczekiwania nie uwzględniały możliwości drugiej osoby czyli mnie. Nie uwzględniały i nie były konsultowane ze mną. Konsultacje były z osobami, które bezpodstawnie wdarły się w nasze życie małżeńskie tworząc zamieszanie i spustoszenie swoją obecnością. Obecność to bardzo ważny składnik rozpadu małżeńskiego ponieważ czas poświęcony znajomym przynosi wymierną korzyść znajomym a nie małżeństwu i dobru dziecka. To niewidzialna ręka każdego kryzysu związana z brakiem komunikacji. Osoby po pewnym czasie tracą więź miedzy sobą. Niszczyciele związku zyskują natomiast przychylność. Co jest kolejnym etapem zniszczenia. Tym razem etap zniszczenia będzie dotyczył poczucia rodziny dziecka. Zatracenie domu jako jedności małżeńskiej u dziecka będzie pociągało za sobą nieodwracalne skutki w jego rozwoju a przede wszystkim w budowaniu zdrowych relacji w małżeństwie dziecka i kolejnych jego pokoleń. Miłość do dziecka jest miłością zdolną do poświeceń w ramach odbudowy relacji z małżonkiem lub małżonką. Są ludzie, którzy podejmują to wyzwanie. Są to ludzie pozostający w trosce o swoje potomstwo. Jest jednak grupa ludzi bezrozumnych dla których losy dziecka są im obojętne. Najważniejsze jest egoistyczne "dobro". Bardzo często objawia się to w pomięszaniu ról płciowych. W Polsce jest coraz więcej kobiet, którym wydaje się że są mężczyznami. Mężczyźni natomiast niewieścieją. To odwrócenie ról jest fundamentem zła i rozpadu małżeńskiego. W odwróceniu ról pomagają środowiska feministyczne oraz cała ideologia gender która również przypisana jest środowiskom homosexualnym.
Liczę na to że z tym złem będzie można niebawem walczyć w sądzie. Na dzień dzisiejszy mogę walczyć jedynie poprzez dyskryminacje moich katolickich wartości. Takiej dyskryminacji podlegam cały czas przez środowisko żony. Sama sprawa rozwodowa to dyskryminacja moich wartości. Nie godzę się na tą dyskryminację i krzywdzenie mojego dziecka ideologią której nie ustalałem z żoną w ramach naszego ślubu i małżeństwa kościelnego i katolickiego.

Moim nadrzędnym celem jest dawanie miłości bez oczekiwań. Obrona dziecka przed wpływem złych ludzi też jest dość istotna. Zło ludzi przychylnych żonie, polega na dyskryminacji rodziny jako najważniejszej i fundamentalnej jednostki rozwoju dziecka.

Wierzę, że miłość potrafi uzdrowić wszystko. Wierze również w ludzi i wiem że są zdolni do zobaczenia zła jakie świadomie lub nieświadomie wyrządzają innym.
Cieszę się tym co mnie spotyka. Czym więcej miłości daje tym więcej do mnie wraca. Życie jest takie cudowne.