środa, 13 kwietnia 2016

Rezygnacja teściowej ze składania zeznań w sądzie


Stała się rzecz niezwykła. Sam nie wiem co było przyczyną. Czy rozsądek?... Czy strach?.. a może miłość?... Jedno jest pewne. Dostałem z żoną ostatnio maila od Teściowej, który jednoznacznie deklarował niechęć do składania zeznań w sądzie na moją niekorzyść.
Mail był normalny i pełny zrozumienia dla obu stron konfliktu. Był też przepełniony prawdziwą troską. Bardzo ucieszyłem się z treści tego listu bo wiedziałem, że jest to przede wszystkim troska skierowana w stronę mojej żony. Myślę, że czas i obserwacja tego co dzieje się z jej córką odsłoniły klarowny obraz sytuacji w której się znaleźliśmy oboje. Z jednej strony miłość i zaangażowanie męża w uratowanie małżeństwa, które stanowi najwyższą wartość i ostoję dla dziecka oraz niechęć żony, która na pokaz chce udowodnić swoim znajomym jak bardzo jest "samodzielna". Tak patrzę na nią i widzę, że ona nie zdaje sobie z tego sprawy, że ta jej "samodzielność" niszczy dziecko, relacje rodzinne i krzywdzi całe otocznie, nie wspominając o najbliższych. Rodzi się więc pytanie czy narzucony przez egocentryczne środowisko egoizm jest na tyle ważny dla żony by móc brnąć w niszczenie czegoś co jest i było piękne?( przynajmniej do czasu kiedy nie poznała mącicieli) Czy nieporozumienia wynikające z braku dialogu a brak dialogu z ogłupiałego światopoglądu narzuconego zewnętrznie tak naprawdę przez kilka osób, które o miłości nie mają i nigdy nie będą miały pojęcia zniszczą ją?
Myślę, że moja żona jest mądrą osobą i będzie potrafiła jeśli nie teraz to za jakiś czas ocenić trzeźwo sytuacje. Tym czasem ja nie poprzestaje pracować nad sobą. Zwiększam kapitał nie dla siebie a dla mojej rodziny.
To, że żona kupiła nowe mieszkanie i jest jego właścicielem nie zwalnia mnie z obowiązku zabezpieczania jej na wszelki wypadek kiedy się jej noga powinie. Ona wie, że szybkość regeneracji jest u mnie błyskawiczna i tylko ja będę w stanie jej pomóc w trudnościach. Mąciciele mogą mówić sobie co chcą. Ja z miłością do żony pozostanę do końca życia. Bez względu na to co się wydarzy i gdzie się znajdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz