sobota, 3 czerwca 2017

Rodzina szkołą miłości



Miłości uczymy się w rodzinie. Choroba braku miłości raz napoczęta jeśli się jej nie przerwie własną pracą nad miłością może się ciągnąć przez wiele pokoleń. O miłości nie da się opowiedzieć ani nie da się jej wystudiować. Trzeba ją przeżyć. Przeżywa się ją właśnie wśród rodziców którzy pomimo braku zakochania kochają się i są ze sobą bez względu na czynniki zewnętrzne. Brak miłości małżonka do współmałżonka rodzica do rodzica może doprowadzić do zniekształcenia istoty miłości w oczach dziecka. To zniekształcenie w okresie dojrzewania może mieć ogromny wpływ na decyzyjność młodego człowieka. Miłość jest decyzją. Pytanie jest jakie decyzje będzie podejmować dziecko skoro świadomie jeden ze współmałżonków lub oboje rozstają się. Miłości nie nauczy nowy partner ani jego brak. W tym właśnie rzecz że decyzje rodziców są największą szkołą. Żona zanim poznała niewłaściwe otoczenie miała zdrowe podejście do decyzyjności. Jej nastawienie zmieniło się pod wpływem stymulowania jej zranionego od dzieciństwa ego oczekiwaniami. Właśnie obudzenie oczekiwań i stymulowanie oczekiwań przez zranionych ludzi doprowadziło do zmiany percepcji mojej żony. Wystarczy osobie zranionej w dzieciństwie która ma mnóstwo kompleksów wmówić że miłość to uczucie. Wystarczy, że ktoś uważa miłość jako zakochanie to już mamy ogromny problem. Problem w rozumowaniu i postrzeganiu rzeczywistości. Ogromnie ważny jest fundament czyli miłość w rodzinie bo nawet gdyby zdarzyło się młodemu człowiekowi wpaść w zranione środowisko to ta rodzina właśnie stanowi prawdziwy przykład życia dla młodego a później dojrzałego człowieka. Rola rodzica w nauczaniu miłości ma ogromne znaczenie. Ogromne znaczenie poprzez swoje decyzje i czyny. Chyba największym problemem w zrozumieniu miłości jest poczucie bycia nie kochanym i na podstawie tego poczucia uzależnia swoje szczęście. Okazuje się że takie rozumowanie jest satanistycznym fałszem bo to nie my mamy być kochani ale sami mamy kochać. To nie my mamy czerpać szczęście z bycia kochanym a to my mamy tak kochać by to szczęście ogarniało nas. Jednym słowem by być prawdziwie szczęśliwym człowiekiem nie wolno koncentrować się na braniu tylko na dawaniu. Gdyby taka postawa była wpajana nam od dzieciństwa i ludzie postępowaliby i uczyli się miłości jeden od drugiego to każdy czułby się kochany. Tylko dla tego że sam kocha. Porzucenie małżonka w sensie rozwodu jest największym świadectwem braku miłości, bo miłość jest pomimo wszystko. Nowy partner nic nie zmieni. Może ewentualnie spełniać te oczekiwania których nie spełniał poprzedni. Tyle, że spełnianie oczekiwań nie ma nic wspólnego z miłością. Są oczywiście przypadki że ktoś w związku się tak zafiksuje że krzywdzi drugą osobę. Rozstanie jest w takiej sytuacji lekarstwem. Rozstać się czasem trzeba ale nie rozwodzić. To właśnie małżeństwo jest tym stanem w którym możemy realizować własną miłość pomimo wszystko. Tylko to że potrafimy kochać może dać nam prawdziwe szczęście w życiu. Ludziom się wydaje że potrafią kochać. Człowiek który potrafi kochać to taki człowiek który nigdy się nie rozwiódł. W przypadku miłości właśnie w małżeństwie sobie ją oficjalnie obiecujemy. Możemy zatem popatrzeć na statystyki jak to wygląda w rzeczywistości z miłością i ilu ludzi nie potrafi kochać a tym samym nie jest i nie będzie nigdy prawdziwie szczęśliwa a tym samym nie będzie zbawiona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz