piątek, 19 lutego 2016

Walentynki

Taki bukiecik wysłałem żonie w piątek tuż przed weekendem walentynkowym. W liściku pożyczyłem miłego dnia i uśmiechniętych walentynek. Co prawda żona ani nie podziękowała ani się nie odezwała. Nie oczekiwałem tego, więc to sytuacja naturalna :). W każdym bądź razie ja miałem radochę jak sobie wyobraziłem ją jak niesie do domu kosz kwiatów większy od siebie ;). Oczywiście tak się nie stało. Kwiaty musiały zostać w jej pracy. Żona wyraźnie komunikuje mi, że nie wróci do mnie i takie tam... Ja w oczach widzę jednak, że się cieszy. Trudno się nie cieszyć z adoratora tak myślę. Ostatnio nawet pogadaliśmy chwile. Pomieszanie z poplątaniem :) tylko tak to mogę skomentować.
W między czasie podpisałem strategiczne umowy :). Przyszły tydzień zapowiada się dość interesująco. Mam już 9 umówionych spotkań z firmami zainteresowanymi moją obsługą. Statystycznie jedna umowa powinna zostać podpisana. Nie liczę na 9 :) bo byłby to kolejny rekord w szybkości podpisywania kontraktów. Biedni zlecający gdyby wiedzieli, że to ja ich wybieram a nie oni mnie :). Mogliby się co najmniej obrazić, albo z przekory nie podpisać umowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz