sobota, 11 marca 2017

Niekiedy Maryja przesadza ;)


Ostatnio stwierdziłem, że za dużo się modlę o miłość bo nie dość, że żona zaczęła się do mnie uśmiechać i jakoś tak złagodniała to przy okazji dowiedziałem się że moja pierwsza miłość poznana jeszcze przed żoną się rozwiodła. Na szczęście związek tej mojej pierwszej dziewczyny nie był sakramentalny i bezdzietny. Wydawało mi się. że poznała miłość swojego życia i że będzie ze swym mężczyzną razem do końca życia. No cóż jak się nie potrafi kochać to przeważnie takie historie kończą się rozwodem. Mam nadzieje że to nie działanie Maryji. Choć ona dowcipna jest. Jak czasami przywali tematem to naprawdę z grubej rury. Św. Józef też działa :). Dzięki niemu idę Vabank z przedsiębiorcami. Przekonałem się. że wpływa również na znajomych ze wspólnoty. Ostatnio jedna ze znajomych wyjechała nowym samochodem ze salonu. Autko kupił oczywiście mąż który chce się rozwieść. Takie dość koraniczne rozstanie stwierdziłem. Katolicy to jednak rozstają się na dziada :D.
Teraz naprawdę mamy miesiąc Józefowy. Jeśli o szmalczyk się modlić to tylko do niego. Facet miał trzy żony każdą utrzymał i dzieci z każdego małżeństwa. Więc to dobry kierunek.
Dziś znajomy ze wspólnoty pochwalił się że żona skubnęła w sądzie od niego wysokie alimenty. Cieszyliśmy się razem, że będzie teraz zmuszony zarabiać jeszcze więcej.
Jak się kocha to człowiek się rozwija i nie cierpi. Jakie może być cierpienie osoby która potrafi kochać? Przecież nikt takiej osobie nie wyrządzi krzywdy bo taka osoba nie myśli o sobie tylko dba o innych.
Fizycznie pewnie boli a nawet na pewno ale miłość nie ma nic wspólnego z cielesnością dlatego ten kto potrafi kochać jest ponad bólem fizycznym i potrafi go znieść aż do cielesnej śmierci.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz