piątek, 4 marca 2016

Konsekwencje czy naiwność


Od pewnego czasu zastanawiam się nad miłością i tematyką z nią związaną. Gdyby nie ta sytuacja w której obecnie się znajduje pewnie nigdy nie podjąłbym tematu do rozważania. Coraz częściej słyszę o miłości, że powinna być konsekwentna . Jestem w stanie się z tym zgodzić o ile konsekwencje nie są narzucane przez osobę skrzywdzoną. Narzucanie konsekwencji sztucznie  nie doprowadzi skłóconych ludzi do pojednania. Wręcz przeciwnie będzie coraz bardziej zaostrzało konflikt. Co zrobić aby jednak uratować związek? Na pewno należy zaprzeć się i iść pod prąd. Iść często wbrew sobie i własnym egoistycznym interesom. To mało ludzkie i wręcz naiwne podejście ma w sobie jednak wielką moc. Moc prawdziwej miłości której żadne zło nie jest w stanie pokonać na długim dystansie. Wtedy i tylko wtedy miłość jest zgodna z jej prawdziwą definicją, która twierdzi, że wszystkiemu wierzy, wszystkiemu ufa i we wszystkim pokłada nadzieje.
Naturalne konsekwencje sytuacji rozwodowej w pierwszej kolejności uderzają w osobę krzywdzoną. Trzeba to przyjąć z pokorą ponieważ nie ma się na to wpływu. Trzeba również walczyć ale walczyć mądrze. Mądra walka to walka miłością. Trzeba nauczyć się kochać bez oczekiwań. Trzeba nauczyć cieszyć się życiem i każdą chwilą, która przynosi radość i spokój ducha. Oczywiście z umiarem by nie zacząć grzeszyć lub nie popaść w hedonizm. To trudne ale możliwe do osiągnięcia.
Co zatem ma zrobić osoba pokrzywdzona której zależy na powrocie współmałżonka? Musi zmieniać siebie. I w zależności od tematyki konfliktu powinno się koordynować swoje przemiany. Jeśli mamy do czynienia z konfliktem zdrady to natychmiast należy zaprzyjaźnić się z kochankiem lub kochanką swojego współmałżonka. Obdarzać współmałżonka jeszcze większą miłością niż osoba trzecia która pojawiła się w związku. Trudne prawda? ale znam osobiście tak piękne przypadki. Naprawdę to działa. Jeśli mamy do czynienia z konfliktem finansowym to osoba odrzucona musi koniecznie więcej zarabiać. Jeśli mamy do czynienia z konfliktem na tle sexualnym to należy natychmiast zacząć się zmieniać fizycznie i dbać o siebie. Rozbieżności edukacyjne należy nadrabiać jeśli zawiodło się na tym poziomie Nałogi należy rzucić. Można by wymieniać wiele rzeczy nad którymi warto pracować. Najciężej jest pokonać samego siebie. Oczywiście można to wszystko olać i stać w miejscu. Wtedy jednak nie pomożemy sami sobie w osiąganiu własnego szczęścia. Nie ma bowiem większej radości jak pokonywanie własnych słabości. Każda zmiana kosztuje ale jest niesamowicie spełniająca.
Nauczyć się kochać bez oczekiwań jest stanowczo czymś tak pięknym, że nie potrafię tego opisać. Ta miłość buduje, rozwija, mobilizuje, wyostrza zmysły. Życzę każdemu takiej miłości.

1 komentarz: