wtorek, 20 października 2015

Zajęcia z dzieckiem

Ostatnie dni były dość napięte. Nie miałem nawet czasu zaglądnąć na bloga. Piątek wieczór spędziliśmy razem z małżonką i dzieckiem wspólnie. Zaprosiłem ich na naleśniki. Żona powiedziała mi że dobrze wychodzi mi to udawanie, że ją kocham :). Weekend z dzieckiem. Fajnie. Zaczęliśmy od warsztatów. Dziecko poszło na swoje zajęcia, a rodziców zaproszono na warsztaty psychologiczne. Przedstawiając się przyznałem się na forum do problemu. Z 7 rodziców 2 było w trakcie rozwodu. Byłem zaskoczony. Dziewczyna, która przyznała się do podobnej do mojej sytuacji po zajęciach zaczepiła mnie i spędziliśmy cały dzień omawiając problem. Była bardzo zaskoczona, że staram się ratować małżeństwo i że nie mam ochoty na inne związki. Pytała o logiczne uzasadnienie. Odpowiedziałem, że drugi problem w życiu nie jest mi potrzebny. Wystarczy mi jeden problem. Trzeba mieć odpowiedzialność za swoje czyny. Sex nie jest istotny w takim przypadku. Opowiadałem. Dopytywała czemu chce marnować sobie życie. Odpowiadałem, że brak sexu nie stanowi o jakości życia. Najważniejsze to umieć sobie patrzeć w oczy przed lustrem.

Niedziela była słodka. Dziecko uczyło się ze mną modlitwy na różańcu. Cieszyło mnie to, że się stara i że chce modlić się za mnie i za mamę. Poszedłem z nią później na mecz i tak nam zleciał dzień i wieczór.

Dziś w pracy miła informacja. Dostałem potwierdzenie przyjęcia oferty i akceptację umowy. Jutro ewentualnie po jutrze podpiszę umowę z jedną z największych sieci księgarni w Polsce.
Dziś spotkanie z nowym starym narybkiem. Otwieram niebawem własne biuro w opuszczonym prze żonę mieszkaniu. Trzeba zbierać ekipę do robienia kasiory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz