sobota, 31 października 2015

Wyjazd w Alpy

Wczoraj dzień zaczął się od miłego transferu kasy na moje konto. Specjalnie piszę transferu. Bo wpływ był znaczny :). Więc wiecie... męska sfera i pewność siebie delikatnie zostały połechtane.
 
Żona nie wiedząc czemu zaczęła mi robić problemy z dzieckiem. W sensie ten weekend przypadał dla mnie. Córka miała spędzić czas ze mną a nie z nią. Uzmysłowiłem sobie wtedy, że w tym tygodniu żona nie ma zajęć lekcyjnych i czuła by się samotna bez dziecka w domu po prostu. Pomyślałem, że to dobry moment aby spędzić czas razem. Zaczęło się to wszystko od basenu na którym dziecko miało swoje zajęcia.
Przed basenem poszedłem z dzieckiem do lokalnej jadłodajni. Żona przyszła później nieco wkurzona ale też taka dotleniona. Powiedziałem jej że ślicznie dziś wygląda. Była zła nie chciała ze mną rozmawiać :). Więc powiedziałem jej, że mam zaplanowany wyjazd w Alpy w styczniu z dzieckiem z moimi nowo poznanymi znajomymi, którzy są w podobnej do mojej sytuacji. Powiedziałem, że jadę z Kasią, Anią i Arturem. Poinformowałem ją również, że Ania będzie naszą ciocio babcią i będzie też pełniła rolę naszej przyzwoitki :).
Żona strasznie się oburzyła i powiedziała, że nigdzie nie pojadę.
Trudno pomyślałem...
Chwilę później wchodząc na salę kibica spotkałem dwie zaprzyjaźnione mamy. Obie czekały na swoje kąpiące się dzieci. Jedna z nich miała dzidziusia i ja tym dzidziusiem się zająłem :)
W pewnym momencie wchodzi żona widzi mnie z dwoma radosnymi z mojej obecności kobietami i mnie z dzidziusiem. Oburzona poszła sobie usiąść z drugiej strony sali. Jeszcze chwile pobawiłem się z maluchem powygłupiałem się z mamami i postanowiłem podejść do żony i z nią pogadać.
Nagle stan złości minął i żona zaczęła ze mną rozmawiać. Powiedziała mi że traktuje ją nie poważnie jakby się jej groszek z głowy wysypywał :) W sumie się nie dziwie. Cały czas do niej mówie żeby się zawiesiła mi na szyjce i pomachała nóżkami. Można się oburzyć to fakt... :)
Oczywiście później pozwoliłem żonie zająć się dzieckiem. Zaproponowałem zakupy na weekend, ale odmówiła więc nie nalegałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz