wtorek, 16 sierpnia 2016

Spotkanie biznesowe z osobą o egoistycznym nastawieniu do życia

Ostatnio przy okazji spotkania biznesowego poznałem dziewczynę z podobnym problemem do mojego. Przyglądałem się dziewczynie z zaciekawieniem bo opowiadała rzeczy, które całkowicie pasowały do schematów myślowych mojej żony. Żaliła się, że nie może normalnie współpracować ze swoją wspólniczką bo mąż wspólniczki zabrania jej z nią kontaktu :) Podobno jest taki zaborczy i nią steruje nie pozostawiając w wolności. Spytałem zatem czemu ona rozstała się ze swoim facetem skoro mają dziecko. Powiedziała mi, że uświadomiła sobie, że to nie to, że ona potrzebuje innych wrażeń a po za tym skóra jej faceta pachniała nie tak jak trzeba. Później opowiedziała mi jakie ma teraz problemy z ustalaniem kontaktów ojca z dzieckiem a poza tym czuje się zestresowana cały czas bo facet chce jej odebrać prawa rodzicielskie. Zacząłem sobie w myślach zadawać pytanie czy nie łatwiej byłoby kupić gościowi po prostu dobre perfumy żeby uniknąć krzywdzenia dziecka, albo po prostu przystopować z oczekiwaniami i zabrać się za życie. Powiedziała że go nie kocha i obecnie jest bez nikogo a dziecko jak widziałem wygląda na skrzywdzone. Strasznie mi było go żal. Kobieta opowiedziała mi, że jej światopogląd został ukształtowany na kursach z rozwoju osobistego i po rozmowach z psychologami, którzy jej doradzali zostawienie jej faceta. Oczywiście ona dokonała wyboru w wolności zasłaniając się osobistym dobrem. Nie wyobrażała sobie takiej sytuacji jak mieli jej rodzice, że kłócili się ale do końca byli razem. Niby po co? Przecież można być szczęśliwym nie będąc razem twierdziła.
Czym dłużej opowiadała tym bardziej chwytałem się za głowę. Poważna osoba, wygląda na inteligentną, sprawia wrażenie odpowiedzialnej. Niestety egoistyczna ideologia, która nie pozwala być szczęśliwym zawładnęła nią. Nie ma na to sposobu bo to jest jak polityka. Nikt nie jest w stanie przekonać nikogo do głosowania za partią, która do tej pory nie była brana przez daną osobę pod uwagę. Podobnie jest z teoriami życiowymi są nie do wytłumaczenia. Pozostawiłem więc to bez swoich komentarzy ale dałem jej różaniec. Pomyślałem, że to jeden z najcenniejszych prezentów jakie mogła dostać. Gdy przyjdzie dzień by z niego skorzystać to będzie oznaczać rozpoczęcie drogi miłości a więc drogi szczęścia. W głębi serca było widać, że dziewczyna chciałaby być szczęśliwa
i pewnie chciałaby by kochać i być kochana. Sama nawet nie wiedziała co by jej dało szczęście. Wiedziała tylko, że obecnie nie jest szczęśliwa. Nie wspominając o jej dziecku. Chętnie pozamykałbym takich psychologów. Którzy zabierają się do terapeutyzowania dzieci zamiast zająć się chorą ideologią matki dążącej do rozwodu z powodu niekochania i realizowania własnego "szczęścia". W sumie pomyślałem, że dla takich psychologów, prawników to finansowo dobry zabieg by konfliktować sytuacje. Czym więcej jest nieporozumień w rodzinach tym więcej pracy dla psychologów, prawników, sędziów itd. Biznes kwitnie na ludzkim nieszczęściu którego fundamentem jest egoizm i ideologia prawa do samorealizacji i szczęścia. 
Na prawdę nie sądziłem, że kiedykolwiek będę miał z takimi bzdurami do czynienia. Może dlatego tak mam bo nie zabraniałem żonie kontaktów z tą zbrodniczą ideologią, która o dziwo ma naprawdę dużą popularność i nie tylko w środowiskach homosexualnych u pseudo katolików też to występuje. Tyle co się już nasłuchałem o problemach i wpadaniu facetów w alkoholizm a później ich śmierci, ich ucieczkach za granice i zaginięciach prawdopodobnych śmierciach,  o pozbawianiu matek praw rodzicielskich. Stwarzaniem sztucznych problemów zamiast dążenia do miłości. Szukaniem haków, podstępów tylko po to by przez kłamstwo uzyskać upragniony rozwód w sądzie. Bo sądy same w sobie nie są za rozwodami. Wbrew przekonaniu wielu ludzi. Dla sądów rodzina to najważniejsza komórka funkcjonowania państwa. Trzeba naprawdę się nakłamać i postarać żeby uzyskać rozwód.
Wszystko to wynik ideologi "egoistycznego szczęścia". Myślę że to "szczeście" raz zadane ciągnie się do końca życia czyniąc z życia piekło nie tylko dla siebie ale również innych osób. Nie wiem czy warto aż tak to "szczęście" realizować. Lepiej skupić swoje siły na właściwym wychowaniu dziecka niż na szukaniu pseudo miłości i ogłupiałych zakochań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz