poniedziałek, 14 grudnia 2015

Weekend

Przed weekendem spotkałem się z żoną na basenie. Dziecko siedziało z nami i angażowało nas do zabawy z nim. Kazało nam pisać nasze imiona jedno pod drugim i obok siebie. Po wpisaniu ich przez nas na kartkę obrysowywało je sercem. Spotkanie bez żadnych emocji, ani pozytywnych ani negatywnych. Takie po prostu jakby nic się nie stało i nie było żadnego problemu. Niestety jeszcze żona jest pod wpływem złych ludzi. Zapytana co u niej. Trzymała się twardo przykazania jej mocodawców żeby ze mną nie rozmawiać. Więc nie drążyłem tematu. Bo niby po co. Po basenie odwiozłem dziewczyny do domu. Dałem prezent świąteczny żonie. Nie chciała przyjąć, więc dałem dziecku.
Weekend spędziłem ze znajomymi. Pojechaliśmy do Krasnobrodu, w miejsce objawienia się Maryi. Pogoda nie była sprzyjająca wycieczkom ale sam wyjazd z uwagi na towarzystwo i tubylców których poznaliśmy uważam za udany. Cud też się wydarzył. Dziś z samego rana dostałem informacje o powrocie małżonka jednej ze znajomych. Super pomyślałem. Takie wydarzenia dają sporą nadzieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz