czwartek, 3 listopada 2016

Klient


Właśnie czekam na kolejne spotkanie z Klientem. Odwiedziłem dziś miłego starszego Pana którego firma ewidentnie mnie potrzebuje. Chlop nie żartował przez telefon. Faktycznie rozważa oddanie mi udziałów w firmie. Miał ładną córkę. Dziewczyna mężatka. Jej oczy wołały "pomocy". Nie mam serca nie pomóc. Jeśli będzie to możliwe oczywiście pomogę. Multimilioner u którego wczoraj byłem sprawdził mnie dziś i zadzwonił do mnie że zweryfikował moje referencje i chce natychmiast spotkać się ze mną podpisać umowę. Gość nie lubi czekać. Realizuje swoje plany na gorąco. Lubię takich. Więc on wraca teraz z południa ja za chwilę ruszę z północy na południe. Chce się spiknąć w połowie drogi i omówić szczegóły. Przy okazji dowiedziałem się że jest developerem. Ma jeszcze kilka innych ciekawych biznesów o których jeszcze nie powiedział. Ma też podobno setki hektarów ziemi w różnych okolicach Polski. Wiedziałem, że jak Maryja mnie gdzieś pośle to w gorący klimat :)

Spotkałem się z nim na stacji benzynowej jak jakiś gangster. Zanim podejmie ze mną współpracę przetestuje mnie jeszcze. Zbyt duże pieniądze wchodzą w grę żebym dostał temat. Myślę że sam zrobiłbym podobnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz