wtorek, 5 stycznia 2016

Jest śmiesznie :)

Zupełnie nie wiem o co chodzi ale ostatnio uśmiecham się sam do siebie jak potłuczony. Co ciekawe ten stan zaczyna udzielać się wszystkim w około z kim mam bliżej do czynienia. Nawet żona choć bardzo nie chce to się uśmiecha do mnie. Śmieszy mnie wiele spraw. Najzabawniejsze jest to, że "problemy" mnie śmieszą. Takie nieraz głupoty obserwuje, że mam wrażenie, że uczestnicze w jakimś dobrym kabarecie. Dziś np. dostałem smsa od byłej koleżanki z pracy, która jest rozwodniczką, żebym pomógł jej jutro uciec od swojego kochanka. Powinno mnie to co najmniej zaniepokoić a tylko mnie rozbawiło. Bardzo chętnie odprowadzę koleżankę do jej męża pomyślałem. Fajne jest też to, że koleżanka, czasami zaczyna doceniać swojego męża, który nigdy nie zachowałby się jak jej kochanek. No cóż... Mam nieraz takie wrażenie, że ludziom po prostu się nudzi w życiu i sami sobie tworzą atrakcje zamiast np. skupić się na zarabianiu pieniędzy albo np. na dbaniu o ognisko rodzinne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz