środa, 26 października 2016

środa


Dziś był naprawdę piękny słoneczny dzień. Zwiedziłem kilka miast i okoliczną służbę zdrowia :). Spotkałem się również z potencjalnym klientem i rozmawialiśmy o wspólnych planach, o rozwoju firmy i o moich oczekiwaniach finansowych. Próbował zbić moją cenę. Nie wzruszony patrzyłem mu prosto w oczy twierdząc, że to niska cena. W między czasie kiedy trwały rozmowy jego córka i syn wychodzili kilkukrotnie na fajkę żeby ochłonąć. Spore emocje nimi targały. Stary jest na "tak". Widzę to w jego oczach. Choć powiedział "nie". On chce być zdobywany. Więc dam mu to. Spora firma. Potrzebują mnie. Naprawdę mnie potrzebują. Podczas rozmowy zadzwonił do mnie inny gość z Gdańska celem umówienia się omówienia szczegółów współpracy. Domniemam, że znowu chodzi o kase. Klient u którego byłem był bardzo bystry zorientował się, że uczestniczy w castingu na mojego kooperanta. Facet naprawdę sporo osiągnął. Ma głowę na karku. Mógłbym się od niego sporo nauczyć. Fajne ma te swoje dzieci, które są w moim wieku. Wydaje mi się, że z nimi możnabyłoby nieźle zarobić.
Jego córka była niezła. Darła się że ją chce okraść w biały dzień. Rozbawiła mnie. Na końcu dała mi swoją wizytówkę i poprosiła o moją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz