wtorek, 25 sierpnia 2015

Obiad gotowy. Można iść spać.

Jutro ciężki dzień. Posiłek na cały dzień gotowy. Ponownie uraczę dziewczyny w pracy swoim jeszcze lepszym sushi.
Tak sobie analizuje dzień i przyznam się, że dziś na treningu po raz pierwszy nie chwytałem zadyszki. Byłem bardziej wytrzymały niż kolega, który chodzi na zajęcia dużo dłużej. Może to wpływ braku papierosów o których prawdę mówiąc już zapomniałem sobie. Generalnie zwiększyłem swoją kondycję. Trener patrzył się na mnie z delikatnym zaskoczeniem. To chyba dobry znak. Jeszcze wiele pracy przede mną ale jakiś mikro krok do przodu widzę. Jutro kolejny dzień walki więc idę spać. Muszę być zwarty i gotowy bo nie wiadomo czym dzień mnie zaskoczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz