wtorek, 18 sierpnia 2015

Smakowało :)


Dziś w pracy delikatna ekscytacja moimi kulinarnymi wybrykami. Dziewczyny z pracy zaraziły się moją postawą i zaczynają szukać trenera do treningów. Natomiast żona wstała chyba lewą nogą bo zamiast mnie pochwalić znalazła znowu kilka powodów żeby mnie skrytykować. Zwróciłem jej na to uwagę, że zwraca się do mnie nieładnie. Pokazała mi język a ja się uśmiechnąłem. Odwiozłem na przystanek i pożyczyłem miłego dnia. W pracy no cóż dzień jak co dzień. Jeden gość wpłacił zaliczkę. Reszta ciągle się kisi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz