Blog jest poświęcony procesowi przemiany ciała, ducha i umysłu autora. Walka z samym sobą, stawianie sobie ciągle nowych wyzwań to niekończący się proces dochodzenia do szczęścia. Trud i wysiłek oraz realizacja celu dają nam wysokie poczucie spełnienia. Wszystko to po to by ratować małżeństwo. Czy autor je uratuje? Czas pokaże. Jedno jest pewne nieodwracalnie poprawi jakość swojego życia.
sobota, 15 sierpnia 2015
Wniebowzięcie
Obudziła mnie audycja telewizyjna o świętej Joannie. Córka puściła z rana telewizor i wysłuchała programu do końca. Wstałem i zrobiłem dziewczyną naleśniki z czekoladą. Żona jeszcze spała więc przyniosłem jej śniadanie do łóżka. Stanąłem na wadze dwa razy bo nie wierzyłem własnym oczom. Wczoraj w nocy waga wskazywała 88,5kg (czyli proces tycia) Dziś 87,5 (czyli proces chudnięcia). Sam zjadłem zupkę mleczną z proteinami i błonnikiem. Teraz idę bawić się z małą no i później do kościoła bo dziś wielkie święto. Święto tej której powierzyłem swoje życie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz